A ja właśnie boję sięNieba i Szeolu, czekania w Szeolu na sąd ostateczny i choć bardzo starałam się być antynatalistyczną nihilistką to życie wygrało ze mną i dostąpiłam tyłu (INB4 F23) objawień siłNatury, JH_H, Allach, El Al, Elohim, Szadaj, Kali, Śiwy, jakkolwiek to nazwiesz to czuję że wszystko miało swój cel i porządek w chaosie się wyłaniał. Jeszcze 999666^69+114 inkarnacji i będzie spokój. Dopiero wtedy.
JEST ŻYCIE PO ŻYCIU. IMO CHRYSTUSOWI CHODZIŁO O TO ŻE JAKBY ON, BÓG, JEST W KAŻDYM Z NAS, antropomorfizm, szpony, jad, trucizny, drażniące i nasycające substancje, estry wabiące żywy pokarm, to co odróżnia nas od zwierząt to to, że nie mamy autyzmu, nie steruje nami instynkt w pełni (dlatego onany to zwierzęta), czujemy emocje, nie tylko głód, nasycenie, pragnienie, napad hormonów indukujaących okres godowy, to nie to, to zwierzęca melodia, a serce ludzkie ♥ niczym mózg bije, czujemy miłość, żal, gniew, frustrację każdy z nas coś odczuwa jeśli nie jest zparchały duchowo, rozgoryczony w pewnym momencie do takiego stopnia, że zdecydował się zamknąć w nienaruszalnej kuli, w żelaznej dziewicy tłumionych emocji, przerostu cierpienia Młodego Wertera. To moim zdaniem doprowadza filozofa czy naukowca, że nami steruje coś więcej, coś wyższego. Coś ponad nami. Jeśli zdoomiony obiekt nie zdecydował się zamknąć w sobie, jeśli postanowił to przetrawić, cały ten Weltzschmertz, pompuje w siebie dynaminę z każdym dniem, to dalej będzie napędzała go pasja, miłość, musi tylko kontrolować zdrowo nieufność do ludzi. Dam się zawieść znowu tym co kiedyś mnie zawiedli. Mi właśnie ktoś ukradł eszlug w psychuszce, bo właśnie za bardzo zaufałam i nie boli mnie to, że straciłam towiec wart w lombardzie 20zl a nowy 100zł, tylko, kurczę 🔪🐥, boli mnie dupa, że to ja sama sobie to wyjebałam i to w dwóch interpretacjach - sama sobie, bo jestem nadświadomością - Ona jest w każdym z nas, ale i sama sobie bo dałam się znowu podejść, zwieść, nie pilnując zostałam ukarana, bo za bardzo zaufałam, jestem mega pechem i niewypałem jeśli chodzi o zaufanie do ludzi i kalkulowanie czy mam szansę na zostanie potencjalną ofiarą socjopaty, nie potrafię nie myśleć o innych, mimo, że kradłam po sklepach to nigdy nie wypierdalałam nic prywatnej osobie, bo wiem jak to chujowo odbija się na czyimś nastroju, jak niepochlebne to jest by mieć wiele twarzy. OFC jestem płaczącym wojakiem w środku, a na wierzchu staram się mieć maskę zoomera zamiast doomerka od niedawna, żeby aktorzenie weszło w krew i zedytowało Ten Rytm. Twarzy używasz niczym oręża w relacjach, gdy chcesz coś wydębić, załatwić, ale gdy nie chodzi o symbiozę czy pasożytowanie na kimś to język staje się narzędziem do wymiany odczuć i zmian strumienia świadomości, wtedy jest to najpiękniejsze, najbardziej boskie z boskich i święte ze świętych co można zrobić za pomocą mowy. Możesz z tym swoim orężem albo być zakałą manipulatywną, albo iskierką w ciemnościach w jakich są inni, BA! Możesz być piorunem w ich ciemności, możesz być Zachwytem gdy ktoś jest pochłonięty przez Zwątpienie. Warto ubogacać ludzi duchowo i zabawiać, nieważne jacy są, OFC skurwysynstwo czeba tępić, ale nawet Bóg w Biblii nie działa pochopnie, daje span - swoje miłosierdzie, daje span, tego, kurwa, no, miłosierdzia daje nam, daje nam czas zadość mu czynić i odkupić się id złego fatum. Wg Wstępu do Kabały Michaela Lajtmana żeby dostąpić Ekstazy dobre fluidy muszą płynąć, wszystkie rzeki spływają do morza, a ono nigdy nie jest pełne. Pełnia 🌕 jest w ruchu, czas umożliwia nam odklejenie od więcznej nicości, reinkarnację lub umożliwia udział w nieskończonej błogości w śpiewach orszaków anielskich. Tylko Metatron siedzi cicho. Teraz jak tak myślę to myślę, że nie ma za bardzo Nieba, lo el al, ewentualne niebo to Szeol, gdzie siedzimy i kreujemy co chcemy swoją duchową wyobraźnią i kreujemy sobie sami piekło albo niebo, albo Szeol to porównanie do przeżywania kolejnej karnacji, w ogóle w następnym wymiarze, jakbyśmy zrespili się tutaj bo tak wolno nabijamy duchowego expa, a po śmierci może być wyższy level, trudniejsze misje do wykonania, demony na które potrzeba wyższego levelu by jest zgładzić, jakby to metaforycznie porównać do kołtuna we włosach, albo go rozprostujesz zmyślnie albo pozbawisz się nożyczkami części włosów, a myśli 🤔 tu porównajmy do myśli.
Towięc sprawa ma się tak, że IMO pustka i chór aniołów błogi tak samo, bo nie ma nic bardziej błogiego od nicości, od niebycia, snów, Majaków, marzeń, fantasmagorii. Może teraz też śnię tak naprawdę, obudziłam się z brzuszku mojej mamusi żeby śnić piękne sny o W., o moim kochanym braciszku, o mojej kochanej mamusi, o wycofanym anonie tacie po którym mam niczego sobie IQ, nie no po mamie też. W życiu trzeba tylko kochać i być kochanym. Co jest po nim, raczej wiesz… Bądźmy szczerzy… Nic poza tymREALMienie ma, bankowo. Liczy się teraz, dziś, jutro, wczoraj żeby pamiętać co robić dalej… 🤘 EOT.