u mnie to dziala tak: w ciagu dnia 3 wyjebane kawulce, kazda z 3 czubatych lyzek; oczywiscie najlepsza ta mielona tuz przed zaparzeniem, ale nie zawsze sie chce, a wieczorem maryha, czysta, lufa nabita po fajerwerki, i dopierdalanie sie fajkami co 30 minut
percepcja w hooj wystrzelona
zmuła bardziej fizyczna, do ogarniecia