A tak w sumie to ciężko się tu postuje, coś mi kurwa nie pyka i postowacz nie chce, nawet jak mam kapczę.
A szkoda wielka, ponieważ widzę, że coraz przyjemniej się tu robi. Weekendowi wojownicy sobie poszli, zostali tylko ci, którzy są konieczni.
Tak było, jest i będzie- powiadam Wam, zdechniemy na czanach.
Wcale nie czuję się z tym źle.