/vichan/ - Śmieszne obrazki

Jaką praca? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

neetujemy panowie :3

NASTKI

>>166430

Chciałbym ale oznaczałoby to powrót do rodziców a to gorsze piekło niż praca :/

>>166455

>dzienki pienionszkom może będzie cię kiedyś stać na taką nastusie

teoretyk wykryty, wiekszość samotnych chłopow ma hajs bo zapierdala od nocy do świtu i nie ma na co wydawać a jeszcze nie ruchali chociaż mają już grubo ponad 20 lat, za hajs to mozesz sobie znaleźć samotną przeruchaną polkę z 2 bachorami na którą bedziesz łożył a nie nastkę, nastki chcą typa co ma dużo wolnego czasu i spontaniczny charakter a nie takiego co dyma do roboty i wraca o 18:00 do domu, dlatego oskarki się tak wesoło pierdolą po festiwalach i innych dyskotekach a starsze osobniki z roczników 90-95 coraz częściej ukrywają kurwa prawictwo bo nawet jakby chcieli loszkę to nie mają kiedy jej szukać bo zapierdol od rana do rana a w sobote odsypianie ew. chlanie piwka na smutki życia codziennego, już pomijam fakt że w krajach rozwiniętych praktycznie nie uprawia się seksu bo ludzie mają za dużo obowiązków i taki anon to może sobie pomarzyć o normalnym związku z nastolatką, co innego umawianie się ze studentką na loda, ale to nie o tym piszemy.

___

mam kilku znajomych z całego świata na discordzie, jeden z brazyli, jeden z indonezji i nieironicznie ogarniam sobie z nimi jakaś loszkę dla anona, chętnych jest od chuja na takiego polskiego szczura jak ja, dla nich zarobki 800usd miesięcznie to jest bogactwo wpizdu, a ziomeczki sami piszą żę loszki w ich kraju są dzikuskami w łóżku jak zwierzątka, dla porównania ostatnio poznałem takiego kuca z włoch, który pisał mi że jego włoszka jest tak roszczeniowa że nawet garów nie pozmywa bo to obraza i szufladkowanie kobiety i ciągle mają awantury, taki wygląd unii europejskiej.

>>166459

>większość samotnych chłopów ma hajs

>w kraju gdzie wiekszosc zarabia 2-3k

>>166462

To, i wydaje z tego 2000 na kawalerkę albo 900 na pokój xD kwadrans od tramwaju

Also kisnę z wyobrażeń że taka jędrna rozkwitnięta nastka poleci na 34letniego zmęczonego życiem magazyniera o wyglądzie Niko Bellica będzie chodziła z nim za rękę chwaliła się nim przed koleżankami z którymi się całuje delikatnie po jednym redsie czy ssała mu wędzidełko.

>>166455

t. op

Prawda jest taka że zanim skończysz studia a w korpo zaczniesz dobrze zarabiać żeby wyrywać nastoletnie kurewki hajsem to masz 30 lat i nastki nawet na Ciebie nie spojrzą. Poza tym w wielkich miastach nie zaimponujesz tak jak na wsi tym że jeździsz nowym Passatem czy nawet Mercem bo po ulicach Warszawy czy Poznania jeżdżą Bentleye czy Porsche - gdybyś miał takie auto to może byś zaimponował ale bądźmy szczerzy, którego 30-letniego korposzczura na to stać?

Korpo i życie w mieście to dziadek, lepiej już kisnąć na wsi i zarabiać nędzne 4000 brutto, tam to może robi wrażenie na kimkolwiek

>>166430

to

t. net developer

>>166462

tak, wiekszość zarabia 2-3k a nawet w polsce B u mnie w miescie 100k wszedzie drogie bmw i nowe mercedesy, takie samo pierdolenie jak to że w ameryce to bida bo 8 dolarów na godzine każdy zarabia, moze jakieś paroby zapierdalają po magazynach za najniższą ale byle jaki interes to są niezłe szekle, po jebanej budowlance na wykonczeniach wnętrz PO ZAWODÓWCE łapiesz trochę doświadczenia, zakładasz firme i trzepiesz kolosalne pieniądze na remontach dla polactwa, biedni są tylko ludzie bez pomysłu na siebie tacy jak ja, ale mając mózg normika to praktycznei dorabiasz się na pstryknięcie palcem zwłaszcza że w polaczkowie teraz można wyrwać 20k z pośredniaka na rozwój działalności.

>>166489

po prostu te drogie bwm rzucaja ci sie w oczy a nie widzisz setek przecietnych czy chujowych aut

to wychodzi na to ze wiekszosc ludzi jest bez pomyslu na siebie, ostatnio dal mi do myslenia fakt ze wiekszosc loch z ktorymi pisze sobie na portalach, mieszka w wynajmowanych pokojach czy tam ze starymi a to zazwyczaj stare baby po studiach

>>166482

*neet developer

Fixłem

>>166495

Mieszkają tak bo zakup mieszkania w bolzdze to horror, nie dość że jedne z najdroższych kredytów na świecie to jeszcze kurwy wymagają 10-20% wkładu własnego czyli na m2 w Warszawie 45-90 tysięcy musisz mieć w gotówce. Powodzenia w odłożeniu takiej ilości kasy gdy musisz wypierdalać co miesiąc od 1000 (pokój) do 2000 (kawalerka w sensownym standardzie) za wynajem dla Żyda

>>166495

jakich kurwa setek przeciętnych, jak taki najchujowszy normalny samochód typu nawet skoda fabia albo toyota yaris to koszt 10-15k, samochodów patusiarskich jak np. focus 1 generacji z korozją albo inne stare passaty to tutaj nie ma, jedynie ostra patologia tym jeździ, normalni ludzie dobierają się w pary i razem kręcą nawet te 7k dochodu miesięcznie, jest z czego odkładać, jak nie masz brzdąca oczywiscie, bo bachor w polsce to kazamaty, lochy siedzą u starych albo na pokoju bo im sie nie chce nic robic ze sobą, zapierdalają w żabce bo mogą w trakcie pracy wpierdalać i zanosic do domu przeterminowane czipsy i piwerko, to jest takie oczekiwanie na cucka który wreszcie sie znajdzie i wszystko zapewni na gotowe, ja konczyłem zawodówkę murarza i gdybym był obrotnym sebixem to kręciłbym z palcem w dupie 4k netto przy malutkich nadgodzinach po 3 letniej szkole bez studiów, praktycznie każdy szympans z mojej klasy albo ma firmę albo zapierdala w firmie kumpla a obczaj sobie cennik usług przy najprostrzych remontach, żeby odmodelować swoją kawalerkę to musisz wyjebać 40 tysięcy na generalny remont, teraz są takie czasy że studia to dziadek i przyszłe wieczne bezrobocie a spawacz, murarz czy inny dekarz osiąga przychody o których możesz tylko pomarzyć, jak ci nie szkoda zdrowia to po kursie spawacza i kilku miesiącach doświadczenia już dojdziesz do 5k a potem zagranica i co roku kupujesz nowe mieszkanie, nawet na pierdolonych wózkach widłowych już płacą po 20zł na godzinę bo nikt nie chce tam pracować, oskarki wolą klepać bidę bo hur dur studia burzliwy kierunek nie bede na magazynie zakurwiał, mama co na obiad.

>>166504

>mama co na obiad

xD

>>166506

pewnie zaraz jakieś nieudaczniki przyjdą i będą się mądrzyć bo pokończyli azjatyckie filozofie albo mechanikę chuja na kiju i zapierdalają w amazonie na kartonach za 1800 netto, kto kurwa w tym kraju dzis zarabia najniższą krajową jak nawet kasjerki w biedronce zarabiają więcej, podejrzewam że nawet w macu już więcej dają za klepanie hamburgerów, czy my mamy 2008 rok i ere tuska gdzie chlebodawce całowało się po nogach za prace nawet na czarno za 7zł? biedni w tym kraju są tylko ludzie, którzy nie potrafią się obchodzić z pieniądzem, wydają na szlugi, alkohol, kupują całe reklamówki żarcia którym się na siłę objadają itd, jeżeli nie masz bystrego rozumku to możesz zarabiać i 10koła i wszystko rozpierdolisz.

>>166455

>>166428

soos

>>166504

>teraz są takie czasy że studia to dziadek i przyszłe wieczne bezrobocie a spawacz, murarz czy inny dekarz osiąga przychody o których możesz tylko pomarzyć

Mówi typ który podnieca się 4k netto xDDDDDD jak prychłem

>co roku kupujesz nowe mieszkanie

Mitoman tabletka

>>168337

akurat on ma racje

t. Inny anon po zawodówce

>>168337

oskarek na 1 roku filologi sumaczynskiej wykryty, życie cie juz niedlugo zdefiniuje xD

poproszę o wincyj

>>166504

>>166508

fajny styl pisania anone, kilkukrotnie srogo ryklem, ze az pies sie obudzil xD

>>168364

Dej fotę psa.

Also anon od azjatyckich filozofii here. Zarabiam dużo więcej, ale ćśś.

>>168368

i po chuj go wkrecasz, najgorsze sa dla mnie takie gownosmrody jak ty ktore podaja sie za innych opow, oby cie pies sasiadki na schodach przeruchal i nasral ci na wycieraczce.

>>168370

Ale naprawdę, mogę Ci poopowiadać o doktrynie konfucjanizmu, taoizmu, buddyzmu chan, neokonfucjanizmu w wersji Xunzi czy Mozi, neotaoizmu Zhuangziego, Księdze Przemian…

Znam się na tym xD

>>168374

ja chętnie posłucham

>>168472

Dobra, spróbuję to streścić w miarę- w miarę. Samą dogmatykę, bez argumentacji, żebyś mógł się w miarę poruszać po temacie. Należy brać to w mocny nawias.

Zacznijmy od absolutnych podstaw, czyli od Księgi Przemian, czy w ogóle ich wiedzy tła. Bez tego ciężko jest się brać za jakąkolwiek filozofię. Tak więc:

- "Nie ma świata poza tym światem." Europejczyk po Platonie, Arystotelesie i chrześcijaństwie, widzi ten świat jako całość, poza którą jest bóg, zaświaty, świat duchowy- coś zewnętrznego. Dla Chińczyka to nielogiczne, tam świat to "to, co nie ma zewnętrznej strony". W skrócie wszystko co istnieje, istnieje tutaj i nie ma nic poza tym.

- Chińczyk widzi rzeczy jako pary przeciwieństw przechodzące w siebie nawzajem. Na przykład otwieranie i zamykanie drzwi. Nie da się zrozumieć otwierania bez zamykania, światła bez ciemności i tak dalej.

- Nazywając rzecz, wyodrębnia się ją z rzeczywistości. Nie ma żadnego joja dopóki nie pokażesz go palcem i nie nazwiesz "to jest jojo".

- Wszystko jest w relacji do czegoś. Człowiek w relacji do … (celowo pominięte) i jest częścią czegoś. Nie ma żadnych bytów samych w sobie, żadnych nie wiem, idei? Wszystko jest organiczną całością.

- Ta całość ciągle się zmienia, tak po heraklitowemu. Rzeczy przechodzą jedne w drugie. Dlatego nie interesuje Chińczyka pytanie "co istnieje", tylko raczej "częścią jakiej całości jestem/jesteśmy".

- Klasyczna filozofia i filozofowanie dla Chińczyka jest ściśle związana z człowiekiem i prawidłowym sposobem postępowania, tym co należy robić, a nie jakimiś kurwa kategoriami bytu, czy innymi dasein, logiką na kiju, czy innymi niemożebnymi pierdołami. To się pojawi dużo, dużo później, już po buddyzmie.

Pisać dalej?

Celowo pominąłem "człowiek w relacji do…", ponieważ jest to podstawowe pytanie w chińskiej filozofii. Właściwie do czego?

- Niejaki Konfucjusz uważał, że człowiek istnieje w kulturze/społeczności ludzkiej i dopiero przez to w świecie.

- Przeciwny mu Lao Tsy uważał, że nie- człowiek istnieje tylko w świecie, natomiast kultura i społeczność to jest szkodliwa naleciałość zaciemniająca istotę bytu.

- Obaj panowie doszli więc do innych wniosków co należy robić w związku z sytuacją. Jest to bodaj największy dylemat w klasycznej filozofii chińskiej.

- Rzeczony Konfucjusz poświęcił się człowiekowi w społeczeństwie.

- Najważniejszą tezą konfucjanizmu jest to, że człowiek nie może istnieć poza społeczeństwem, wszystko to kim jesteś i co masz, jest dane (nauczone) z zewnątrz. Społeczeństwo Cię definiuje czy tego chcesz, czy nie.

- To działa poniekąd w dwie strony- Ty też definiujesz społeczeństwo poprzez swoje działania. Dlatego porządne zachowanie i wysoka kultura osobista są nie tylko pożyteczne, ale i *moralne*.

- Poprzez wytrwałe ćwiczenie się w cnocie (wymienił ich pięć, mniejsza z tym), człowiek ćwiczy się tak naprawdę w byciu sobą.

- Im więcej, wytrwale ćwiczysz, tym bardziej szlachetny się stajesz. Im bardziej szlachetny się stajesz, tym jesteś bardziej sobą.

- Zapytany o sprawy zaświatów i powinności względem duchów Konfucjusz odpowiedział (uwielbiam go za to): "Nie zajmuj się zaświatami ani powinnościami względem duchów, bo i tak tego nie rozkminisz. Zajmij się za to czymś pożytecznym, czyli ćwiczeniem się w cnocie" xD

- Generalnie etyka konfucjanisty to etyka obowiązku, podobna do kantowskiej. Różnica jednak jest taka, że sama w sobie etyka kantowska to obowiązek dla samego obowiązku, natomiast u Konfucjusza działanie z obowiązku sprawia, że jesteś szlachetniejszy i się rozwijasz jako człowiek.

- W skrócie, konfucjanista postępuje porządnie ze zinternalizowanego poczucia obowiązku, żeby poprzez kulturę i szlachetność wyeliminować konflikty, do tego by oddziaływać na społeczeństwo jako dobry przykład do naśladowania.

- W tym sensie samemu działając porządnie sprawiamy że świat staje się lepszy, ponieważ inni widząc nasz przykład poprawią swoje zachowanie. Podobnie, porządne (ale i nieporządne!) zachowanie innych wpływa na nas i nasze postępowanie. (Np. w "Symetrii" zwykły gość przymuszony przez kulturę więzienną współuczestniczy w morderstwie."

- Konfucjusz uwielbia wstyd. Wstyd to najlepsza kara, ale i świadectwo tego, że zinternalizowaliśmy normy kultury/moralne.

- Jako że człowiek istnieje tylko w społeczeństwie, (to ważne) z a k a ż d ą ludzką aktywnością stoi człowiek. Szlachetny człowiek będzie postępował szlachetnie nawet z najgorszym prawem (stanowionym), natomiast prostak nawet z najlepszego prawa zrobi coś okropnego.

>>168475

Całkiem niezłym (choć niekompletnym) obrazem konfucjanisty jest starego typu rycerz Jedi, zanim Lucas odszedł od filozofii do spermiarstwa i spłycenia Jedi do nie bycia cholerykiem

- wie, że gwałtowność i nieumiarkowanie prowadzą na Ciemną Stronę

- zachowuje się poprawnie i spokojnie

- pomaga, ponieważ tak trzeba

- gardzi i nie znosi walki i przemocy, używa jej w ostateczności

- gdy wymaga tego sytuacja, poświęca mniejsze dobro dla większego. Z tym że nigdy dla siebie, zawsze dla ogółu.

Żeby obraz był kompletny, dodałbym:

- maluje, kaligrafuje, gra na instrumencie, pisze poezję

- jest doradcą politycznym, albo w ogóle urzędnikiem

- nie ucieka do jakiegoś zakonu, tylko jest aktywnym partycypantem w społeczeństwie

- nie tworzy osobnej organizacji, jest częścią aparatu władzy w Republice

- jest wszechstronnie wykształcony

- bardzo kulturalny

>>168474

pisz pisz, może teraz o taoizmie

>>168474

>- Klasyczna filozofia i filozofowanie dla Chińczyka jest ściśle związana z człowiekiem i prawidłowym sposobem postępowania, tym co należy robić, a nie jakimiś kurwa kategoriami bytu, czy innymi dasein, logiką na kiju, czy innymi niemożebnymi pierdołami. To się pojawi dużo, dużo później, już po buddyzmie.

No w Europejskiej pojawiło się w XX wieku także.

I propo szkalowania "logiki na kiju" Mam rozumieć ze jesteś zwolennikiem empiryzmu?

anon filozof hoobysta here więc mogę być trochę debilem w tych tematach, ale pytam z ciekawości.

>>168483

Może później, jeszcze za wcześnie jest xD

>>168503

A dzie tam, w Europie, czy ogólniej na zachodzie to jest już od Greków, problem "ti esti" "to ti en einai" i tak dalej. Przecież jest poemat Parmenidesa.

Nie chodzi mi o szkalowanie tej biednej logiki, tylko o to na co zwracali uwagę Chińczycy. Mieli już po Konfucjuszu bodaj właśnie szkołę nazw, czyli właśnie logików. Zważ: skoro nadawanie istnienia to u nich tyle co nazywanie (czyli język), sensowne jest pójście właśnie w tą stronę. Tam jednak nie poszli- pytanie dlaczego i dlaczego Konfucjusz i jego uczniowie to wielkie łał, natomiast logika jest w zasadzie przypisem. Według mnie może mieć to właśnie związek z praktycznością i uspołecznieniem ichniej filozofii, logika nie była aż tak potrzebna jak etyka praktyczna.

Polecam Ci anon Stanford Encyclopedia of Philosophy, to są artykuły na poziomie akademickim- gdy czegoś nie rozumiesz, tam masz solidne źródło wiedzy. Wszystko oczywiście peer- reviewed i są normalnie źródła.

>>168512

Patrz, zesrał się spermita xD Co ja poradzę, że większość loch albo potakuje udając że wiem o czym mówię, albo bardzo usiłuje zmienić temat by nie wyjść na kretynki? xD A ja nawet nie próbuję udziwniać jakimiś nie wiadomo jakimi pojęciami, lubię filozofować właśnie w języku potocznym, razem z ludźmi. Tak było za czasów starożytnych xD

>>168582

Z tego co rozumiem z tego co piszesz to oni tak właściwie w sporej mierze wyprzedzali filozofie naszą, tylko widzę tu pewne naleciałości ruchów ala stoickich które trochę ją "zanieczyszczają" Więc może nie tyle co wyprzedzają a zaczynają od innej strony.

Gdyby tak jak mówisz Konfucjusz poszedł w stronę języka to mógłby wyprzedzić Wittgensteina o setki lat.

Ale ja się odnosiłem do samego pojęcia Dasein które samo w sobie wydaje mi się nieco rewolucyjne na tyle ile je rozumiem. Chociaż to o czym pisałeś to praktycznie takie Heidieggerowskie "In-der-welt-sein" tylko o wiele wcześniej.

Ogólnie wielkie dzięki dla subopa bo zawsze te filozofie wschodnie kojarzyłem sobie z takim bardziej stoicyzmem, i ciekawa książka którą sobie do listy dopisze.

>>166455

>>166428

boże jak ja pragnę takiej nastki, niczego na świecie tak nie pragnę

>>168597

Umm, filozofii się nie "wyprzedza", chyba że jest się jakimś heglistą na kiju, wierzącym w proces historyczny i ciągły rozwój. Zauważ, że w ten sposób wprowadzasz całą masę bardzo silnych założeń metodologicznych, ontologicznych i epistemologicznych.

Znaczy możesz na to patrzeć w ten sposób, natomiast według mnie to wpieprza filozofującego w bagno kryteriów oceny postępu w filozofii i całego tego aparatu metateoretycznego, tworząc własną filozofię na cudzej, zamiast poznawać oryginalną myśl autora i dopiero wtedy coś na niej tworzyć. Według mnie po prostu nakładasz własną, współczesną siatkę pojęciową na oryginalną, starożytną myśl w jej oryginalnym kontekście i jest to nadinterpretacja. Ale to tylko ja xD

Wittgenstein i ta tematyka w sumie mało mnie interesują, niewiele z tego czytałem. Złośliwy powie dlatego, że jestem za głupi na Traktat, natomiast w filozofii po prostu szukam innych rzeczy. Jak już mówiłem, interesuje mnie głównie etyka praktyczna, zastosowanie. Nie jestem filozofem akademickim. Zresztą za Azjatami uważam, że mistrz (czy filozof) powinien prowadzić normalne życie i mieć normalną pracę i nie być odciętym od społeczeństwa (wychodzi konfucjanizm, co? xD).

>>168597

Natomiast porównania do fenomenologii i filozofii języka są jak najbardziej uprawnione, ponieważ to rzeczywiście było podobne w pewnych aspektach. Zwłaszcza już na długo po konfucjanizmie i po buddyzmie tworzy się tam metafizyka, co przy procesualnym charakterze rzeczywistości (wszystko się zmienia!) i ontologii opartej na pojęciach przeciwnych tworzy dość ciekawy konglomerat dla kogoś, kto jest bieglejszy w temacie ode mnie. To gdzie Cię mogę skierować to Xuanxue i od razu linkeł do Stanforda: https://plato.stanford.edu/entries/neo-daoism/

Z tym że pamiętać należy, że właśnie kontekst historyczny, wiedza tła, zadane pytanie filozoficzne i tak dalej były inne, dlatego unikałbym bezpośrednich porównań- wbrew pozorom to jest monumentalna i trudna praca, stąd też nie wychylam się aż tak bardzo z tymi porównaniami.

>>168600

Nie jestem fanem Hegla a zwłascza historyzmu. Pozytywizm logiczny wyrosły z Wittgenstaina go wyklucza, a i Popper mie był jego fanem. Chociaż może moje podejście wynika z tego, że preferuje filozofie poznawczą. Tym "życiowym" nurtem który nazwałbym swoim jest Egzystencjalizm, ale tu też nie broniłbym go jakoś bardzo… Po prostu mi pasuje. Więc mogę tak samo powiedzieć, że w filozofi szukam innych rzeczy.

Na przykład momenty gdzie Kant pisał o etyce albo estetyce wydawały mi się wątpliwe i mało interesujące. Ale te o poznaniu wciągały, mimo że czytałem je po kilka razy, żeby zrozumieć. Teraz czytam Husserla i też mnie interesuje bardzo.

Z tą nadinterpretacją przyznam ci racje, bo użyłem niewłaściwego myślenia jal gdyby cala filozofia do czegoś zamierzonego dążyła. A chodziło mi o podkreślenie jak dla zupełnie innej kultury tematyka która dla nas jest czymś nowym to takie trochę podstawy.

>>168606

Oj, etyka Kantowska to jest dla mnie nieporozumienie. Nawet na zajęciach z Kanta na etyce go zezłomowałem, ponieważ przeprowadziłem mój osobisty Fuhrertest: "Każdy system etyczny na mocy którego da się uzasadnić nazizm i jego zbrodnie jest do dupy" xD Well guess what- u Kanta da się to zrobić, ponieważ jest to system całkowicie formalny, więc jako taki mogę spokojnie zamknąć go do szafy.

Maksyma "Trzeba zapierdolić wszystkich Żydów" przechodzi bez problemu przez imperatyw kategoryczny, jeśli założymy że dotyczy on ludzi, a Żydzi zgodnie z ideologią nazistowską za ludzi nie są uważani. Szach i mat kantyści xD

Epistemologia kantowska jest rzeczywiście o wiele bardziej wartościowa.

Wracając do problemu postępu w filozofii pobronię go troszeczkę, ponieważ stwierdzę, że można wyekstrapolować *jakąś* ideę postępu- w epistemologii jest to nawet całkiem wykonalne, jeśli weźmiemy poziom kompleksowości pojęć i spojrzymy na to jako na pozakontekstową całość w ujęciu przekrojowym. Weźmy wyświechtane pojęcie prawdy- inaczej wyglądało u Platona, inaczej u filozofów współczesnych. Natomiast mówię, żeby konstruować coś takiego, trzeba by się solidnie obwarować założeniami metodologicznymi.

Czekam na memixy vichan vs karakan xD

>>168610

ułomek z ciebie

>>168652

A ble ble ble ble bleeee :P

dajcie mi nastkę, nastunię :3

nasteczki

>>169064

na boga wincyj

>>169070

https://creepshots.org

>>169080

nie dadzą nigdy nawet powąchać ;_;

>>166459

>teoretyk wykryty, wiekszość samotnych chłopow ma hajs bo zapierdala od nocy do świtu i nie ma na co wydawać a jeszcze nie ruchali

totalna bzdura bo ja od lat wykorzystuje urlopy by wyjezdzac do Azji ruchac trapy a Polakow tam widze mnostwo, Polskie grupy sekspatow na twarzoksiazce maja bodajze 10k+ czlonkow, jak zwykle anon przegral zycie

>>169135

tak bardzo to, tak wyglądały 25lvlowce

dajcie mi nastkę!!!

>>168475

Wiszę jeszcze temu anonowi krótkie objaśnienie taoizmu.

- Generalnie uważali odmiennie od Konfucjusza, że człowiek uczestniczy we wszechświecie bezpośrednio, a społeczeństwo to tylko naleciałość.

- Szkodliwość tej naleciałości wyrażała się w tym, że język i kultura zawężają percepcję i pozbawiają człowieka prawdziwego oglądu (przypominam, że nazywanie rzeczy wyodrębnia je z rzeczywistości).

- Jednocześnie uważali, że np. przyczyną zła jest wyróżnienie dobra, przyczyną cierpienia wyróżnienie przyjemności i tak dalej- przypominam, że u Chińczyków wszystko istnieje jako pojęcia przeciwne. Powiesz A, więc automatycznie powstaje B.

- W związku z tym postulowanie właśnie wyłączenie tych wszystkich filtrów percepcyjnych i kulturowych i hmm, uczestniczenie w świecie jako całości, bez wyróżniania czegokolwiek, włącznie z sobą samym.

- Co do samego tao: w Księdze Tao i De inwokacja brzmi: "Tao które jest tao nie jest tym tao o które nam chodzi." O co tu chodzi? Ano właśnie o wyróżnianie- gdy powiesz "to jest/nie jest tao", automatycznie zaprzeczasz jego istocie. O tao nic nie można powiedzieć, nie da się go określić- nawet to że piszę, że nic nie można powiedzieć ani określić, zaprzecza niejako jego istocie. To nie jest żadna pustka, żadna pełnia, nie da się go pojąć.

- Natomiast da się żyć zgodnie z tao, poprzez- tu ciekawe- ćwiczenia i praktyki quasi-medytacyjne, a jakże. Z tym że nie należy tego mylić z buddystami- tam cel medytowania był zupełnie, zupełnie inny. Inna też podstawa filozoficzna, wyrosła z indyjskiej filozofii, gdzie jedynm z paradygmatów jest egzystencja jako cierpienie. Są analogie, ale to nie jest tożsame.

- O ile sam Lao Tsy wierzył, że można się "wyłączyć" z kultury permanentnie, o tyle jego następcy tacy jak Zhuangzi już nie.

- U Zhuangziego można się było zbliżyć do stanu pierwotnego poprzez właśnie ćwiczenie prostych czynności do perfekcji, tak, że robiąc je w zasadzie zapominamy o wszystkim.

- Dla niego należałoby żyć w prostych wioskach po parę osób i nie chodzić do innych, nawet jakby byli tak blisko, że słychać jak psy u nich szczekają.

Dobra, zrobiłem się solidnie głodny i filozofia mi umyka- tu skończę.

>>169298

na boga!!!!!

>>169322

Za filozofię się chyć, to dostaniesz xD

>>169319

Spermocjusz wykurwiaj

>>169064

Co to za prześliczne blond suczysko? Aż mi serduszko mocniej zabiło

>>169594

Mi nie.

t. doomer

>>169334

Kto?

>>169594

Kto to jest?

>>169593

Jakaś amerykańska tzw. slut, z motherless foto

>>169620

a ma jakieś imię i nazwisko tudzież pseudonim sceniczny?

>>169594

podpinam się pod pytanie o tą loszkę, za link do większej ilości materiałów z nią w roli głównej płacę w kremówkach

>>169624

>pseudonim spermiczny