Nie, to nie to, problem jaki mamy nie jest do rozwiązania softwarem, ale on się sam rozwiązuje. Mamy pewien poziom złożoności maszyn zintegrowanych, których utrzymanie w ruchu jest zasadne na danym poziomie technologicznym. Do ich utrzymania w ruchu potrzeba homo sapków zdolnych dokładać atencji przy pewnej minimalnej zdolności kojarzenia faktów z zakresu wykonywanych działań. Z niezdolnymi do utrzymania jakościowej atencji jest problem nazywany "wypadek w pracy" z tego samego powodu jakbyś do obsługi maszyny postawi konia czy szympansa - dostarcza niskiej jakościowo atencji. Lewar mocy jest bardzo wysoki. Rozwiązanie polegające na dokładaniu zabezpieczeń do maszyn jest bezproduktywne, potrzebujemy więc ludzi o pewnej jakości intelektualnej. Nie ciekawi mnie czy jest ona indukowana wychowawczo czy wynika z dziedziczenia cech - dostarczony jasyr ma być właściwej jakości.
Tymczasem populacja dostarcza tego czego dostarcza, ale produktów oczekuje tak jakby wszyscy mieli jakość do produkowania, a nie mają. Robimy sobie cherry picking i rabujemy tych co sobie nie radzą z ogarnięciem rozrachunku z łbami z łbów tęgich właśnie. Łbom przydzielamy zasoby (w stosunku do przeciętnych gamoni) mnożnikami. Bo możemy. Następnie łby wykupują zasoby (habitaty) - pozostaje kwestia wyłapania koni i szympansów z miejsc nazbyt dla koni i szympansów niebezpiecznych gdzie szkodzą nam wyjadając zasoby i sikając do mleka. Na razie przedstawiliśmy koniom & szympansom opcję dobrowolnej ucieczki "do dżungli" z zasobu jaki opanowujemy, jak nie zrozumieją że trzeba wiać to dostaną lockout, jak będą stawiać opór to sam rozumiesz, że będzie trzeba subklinicznego psychopaty do podjęcia koniecznych działań. 199/200 populacji jest do niczego nie przydatne i trzeba jakoś zrobić odpisy, żeby zrobić miejsce dla 1/200 żeby się mieli gdzie rozmnażać.
Oczywiście znam bajkę o tym, że pomiędzy każdego durnia a maszynę wciśniemy AI i będą za nas pracować roboty, ale niestety wyrosłem z bajek. Problem z durniami nie jest jednak taki, że oni są głupi - bo aż tak i wszyscy to nie są, tylko ich atencja jest przerywana głodem dopaminy przy każdym drżeniu smyrfona - to jest po prostu banda narkomanów i żadna AI nie sprawi że ćpun dokona jakościowej oceny rezultatu pracy maszyny oraz zleci AI wprowadzanie korekt.
Mnie nie robi żadnej różnicy czy mi taki przyjdzie do fabryki pijany czy ze smyrfonem.
Wiem - jeśli zabronię pracownikom używania narkotyków/telefonów to nie jestem nikim innym jak obrzydliwym socjopatą pragnącym zniszczyć ich więzi społeczne i należy mnie wsadzić do izolatora. No bo przecież jak się ktoś nie pojawi 14h na fejsie to straci wszystkich przyjaciół, zostanie przez to uznany za zmarłego i podzielą się jego rzeczami we wspólnym mieszkaniu dla hipisów. Właściwe to każdemu kto się nie logował przez jakiś czas do sieci społecznościowej po wpisaniu loginu i hasła powinno się wyświetlać jedynie że jest socjalnie bezużyteczny i powinien ulżyć reszcie kładąc się na torach - do takiego absurdu dobrnęliśmy.
Wyobraź sobie reakcję, kiedy wyjaśniasz ludziom, że konkurujemy z Czajnikami i oni tyrają po naście godzin na dobę, i my też musimy, bo jak nie to nas obudzą w huku dział. Ja rozumiem że można się czasem napić wódki czy włączyć telewizję, ale nie każdy powinien się tym zaciągać.