>Szanowaną, ba, czczoną, przedwcześnie zaliczoną do matron. Wymknęła się tej ocenie doprowadziwszy do skandalu. Jej reputacja pośród paryskich świętoszków legła w gruzach, bulwarówki przestrzegały przed nieprzyzwoitością Skłodowskiej stateczne żony uczonych. W okna jej pracowni poleciały kamienie. Wszystko za sprawą szalonej, tym razem nieposkramianej miłości noblistki do znajomego uczonego, Paula Langevina, który żaląc się koleżance na domowy terror, szybko zniweczył jej stateczną samotność.
ALE KOMPROMITACJA KURWY JEBANEJ