>>82804
kek, chyba osiągnąłem stan anonimowego zen, jak jeszcze lurkowałem kara parę lat temu to mi mówili, że taki pozytywny anon xD to pewnie od eksperymentów z psychodelikami, kilka lat temu będąc w głębokiej depresji postanowiłem wyruszyć na poszukiwanie sensu istnienia, trudno o jakieś szczególne doświadczenia jak się siedzi w piwnicy, no chyba że zamówi się miprocyne(4-ho-mipt) xD, brałem parę razy i tylko raz miałem inbę życia, słuchałem sobie ost z God of War https://www.youtube.com/watch?v=y9hh91-2iaA i miałem wizję w której przedzierałem się przez śnieżycę, dotarłem do podnóża jakiejś góry, w skale wydrążona była ogromna świątynia, otworzyłem wielkie drzwi, wszedłem, po środku znajdowały się wielkie ognisko, usiadłem przed ogniskiem i zacząłem medytować, zostałem wyrwany z ciała, widziałem "płomień" życia wewnątrz mnie, w miarę jak oddalałem się od swojego ciała widziałem jak ten płomień łączy się z życiem innych istot w różnych miejsca, czasach, światach, w pewnym momencie zacząłem widzieć życie oczami innych istot, mag żyjący w wierzy, smok, elfi arystokrata (brzmi jak jakieś kuc fantasy xD), w pewnym momencie byłem słońcem xD to było najlepsze, cała ta moc i światło, które penetruje ciemność, kurde bele anoni, bycie gwiazdą to czyste złoto, jeśli uważacie że słońce to jakiś bezmyślny kłębek gazów to się grubo mylicie, jest dobry powód dla którego starożytni oddawali słońcu cześć, czasami jak nikt nie patrzy to salutuje słońcu xD, chore? owszem ale mam do tego prawo