Siema anonki, mógłbym się rozpisywać ale napisze najkrócej jak się da.
A więc tak, kupujecie tanie kadzidełka w kwiaciarni albo sklepie 1001 drobiazgów, paczkę zapałek i nitkę taką do szycia. Następnie przywiązujecie nitką zapałkę do kadzidełka - tak żeby główka zapałki dociskała do kadzidełka, ale na dole tam gdzie kończy się kadzidełko a zaczyna się 'pusty' patyczek. I taadam macie zapalnik.
Robicie takich kilka, rozkładacie to po swojej okolicy gdzieś w suchej trawie, na jakichś wyschniętych łąkach i polanach za blokiem. Spokojnie wracacie do domu i z piwkiem w ręce oglądacie sobie przez okno jak w okolicy rozgrywa się dramat a pijaki z OSP uwijają się w ukropie i mają MINDFUCK gdy nagle przed oczami zaczyna im wybuchać kilka pożarów w jednym miejscu. Wy macie satysfakcje że pozbyliście się upierdliwych chaszczy przez które nie da się chodzić no i śmieci, wytępiliście całe robactwo w okolicy a przy okazji kilku śmierdzących meneli śpiących najebanych po krzakach… Dziękuję dobranoc.][,;[;.';,';