>>72370
Nie, ale t. anon któremu depresja i nerwica od ponad 10 lat odbiera smak życia i jestem kurewsko wyczerpany już. Od prawie 5 lat szlajam się po psychiatrach, ale jestem kurwa lekoodporny i powoli wyczerpują mi się opcje jeśli chodzi o antydepresanty, większość albo nie ma żadnego efektu, albo robi mi jeszcze gorzej. Ostatnio wypierdalałem 300zł miesięcznie na wellbutrin - 0 efektu, potem lekarz zapisał mi spamilan to po tym skurwysynu chciało mi się tak rzygać, że praktycznie nie wstawałem z łóżka i spałem po 3 godziny na dobę. Musiałem odstawić.
Nie wiem, po prostu jestem zmęczony i z jednej strony fajnie byłoby nacisnąć przycisk i przestać istnieć. Z drugiej strony są we mnie jeszcze jakieś resztki tej pierdolonej kurwy zwanej nadzieją i zastanawiam się, czy nie zrobić pedalskiej próby samobójczej żeby moja matka w końcu się odpierdoliła i zrozumiała, że jest ze mną bardzo źle i nie żartuję jak mówię, że mogę się niedługo zajebać, do tego wizja leżenia w szpitalu i mienia wyjebane na wszystko wydaje się być kusząca.