>>70375
>dobrze wiesz ze tak sie nie da
>dalej życ ze starymi, niczym sie nie interesować, na wszystkim żydzić
Da się. Właśnie ja tak żyję.
Mieszkam ze starymi (i nie zamierzam się wyprowadzać bo tak mi dobrze), zarabiam 2100 netto i się nie dokładam bo uważają że skoro stać ich było mnie utrzymywać jak byłem gówniakiem, to teraz też sobie mogą na to pozwolić, do pracy mam 5 minut drogi piechotą (a jak gdzieś potrzebuję podjechać to biorę samochód starych), nie chodzę na imprezy, nie jeżdżę na wakacje, nie chodzę do lekarzy, mam 8-letni telefon, 6-letniego laptopa i 12-letni stacjonarny.
Dodatkowo dostaję od nich co miesiąc 200 cbl i po 500 przy różnych okazjach (urodziny, imieniny, święta). To daje jakieś 29 kcbl rocznie, więc po 10 latach 290 000.
Także się da i zaznaczam: moja stara to zwykła kadrowa, a stary starszy inżynier, więc nie zarabiają niewiadomo ile. Tyle tylko że jestem jedynakiem.
Jak bardzo potrzebuję kupić coś droższego, to wydaję z oszczędności które zacząłem zbierać jako kilkulatek (teraz tam jest ok. 20 kcbl), ale ostatnia rzecz jaką sobie kupiłem która kosztowała powyżej 500 cbl, to był dysk SSD 4 lata temu xD
>widzisz wokół karynki i sebków którzy siedzą w kredytach, ale zyją ponad stan i wydaje sie ze mają w chuj lepiej niz samotny anon - lepsze życie, lepszy standard, samochody kurwa, remonty chaty i ajfony
Jakoś nie uważam żeby SUV w leasingu który za kilka lat i tak będzie kupą złomu przynosił mi szczęście. Podobnie jak najnowszy flagowy smartfon który od mojego różni się tylko tym że ma "lepsze" parametry i można na nim zainstalować najnowszego tindera. Gówniaków i lochy też nie zamierzam mieć. W ogóle to nie mam takich ludzi w swoim otoczeniu, bo w mojej pracy to same janusze po 50. Skasowałem też pejsbuka żeby mimo wszystko nie oglądać zdjęć normików i nie czytać ich postów w których przechwalają się swoim życiem.
>Weź wtedy wytrzymaj i wmawiaj sobie że hohohho za 10 lat ja nie bede miał kredytu a te głupki beda spłacac kolejne 20 lat.
Jedyne czego się obawiam to jest to, że za x lat pokolenie obecnych 20-30 latków zacznie się skarżyć że nie ma z czego spłacać swoich kredytów, pożyczek i leasingów i przyjdzie jakaś nowa partia polityczna która obieca im pomoc w ich spłacie, co odbije się na samotnych i bezdzietnych ludziach (takich jak ja) którzy będą się musieli do tego dorzucać. Ja nie zamierzam płacić za to że ktoś kiedyś kupił sobie samochód którego nie daje rady utrzymywać, wystarczy że dorzucam się już do 500+.