To jest tak: niektórym jakieś partie mięśni rosną bardzo łatwo ale specjalnie siły z tego nie mają. Poprawa unerwienia zostaje wtedy pewnie trochę z tyłu bo brak presji. Łaszyngyn (potomek bękarta pierwszego prezia USA? xD) w zasadzie poza deltoidam nie wygląda na jakiegoś czołga, jest wysoki, ma pojemną klatę i tyle. Dalej: bycie lekko otyłym wcale nie przeszkadza w walcę na pięści. W zasadzie cios wyprowadzasz od nóg, przez tłowie i dopiero w ramie, co oznacza że jeżeli potrafisz to możesz użyć targnięcia tej dodatkowej masy do ciosu, taki sekretny janusz pałer.
Reszte to już dopowiedzieli komentatorzy, facet jest wysoki ale tego nie wykorzystał bo przyjął jakąś inną strategię, która nie wypaliła. Potem zjadł tuzin solidnych buł i nie udało się mu ani trenerowi skorygować tego błędu. Trudno się kmini jak jesteś już na skraju zesrania i wokół bani orbitują ci tyci Kownaccy. Z kolei niskim nieco łatwiej napierdalać w zwarciu, szczęka wyższego przeciwnika jesr lepiej wyeksponowana itp.
Jeszcze może wypada powiedzieć że kuriozalnie mimo że bardzo prominentni w (amerykańskim) boksie to murzyni jakoś specjalnie do wyprowadzania solidnych ciosów utalentowani nie są. Długie giry i krótkie tłowie jest raczej do biegania. Może pomaga w leg work, nie wiem. O sukcesie w sporcie bardziej decyduje motywacja zarobkowa+świetna infrastruktura dla boksu w US.
>>60975
Z tego co wiem to prawie wszyscy pro bokserzy są na czymś, tyle że biorą na wytrzymałość zamiast hipertrofii.
Nikt nie ćwiczy intensywniej niż ludzie na sterydach. Połowa profitów ze sterydów to zdolność do świczenia dłużej i mocniej bez przetrenowania. Tyle że nie zawsze ćwiczy się na to samo, siła a hipertrofia a wytrzymałość, 3 różne rzeczy. Do tego dochodzi jakie partie ćwiczysz, czy cwiczysz mniejsze mięśnie asekurujące jakiś ruch, czy na maszynach etc.