>>54939
Miałem 18 lat jak ją poznałem. Była z domu, w którym był ojczym alkoholik. To była trochę toksyczna miłość. Ja też okazałem się alkoholikiem i narkomanem, ale raczej takim casualowym do rany przyłóż.
Ona okazała się jako mocno pokręcona osobą. Rozkręcała takie akcje, że ja pierdolę.
Najlepsze jak coś powiedziałem jej w tajemnicy i miała nie mówić swojej matce. Podczas kłótni udała, że dzwoni do matki:
>Mama? Wiesz, że Mateosz zrobił to i to. No wiem, jak on mógł.
Ja do niej mówię, że widzę, że nie wybrała numeru i udaje, że rozmawia z matką. Ona mnie spoliczkowała i powiedziała, że może to da mi do myślenia…
Parę razy jej konkretnie przyjebałem za znęcanie się nade mną psychicznie-fizycznię. Chuj tam, teraz nie żałuję. Należało jej się.
Im dłużej byliśmy razem i pojawiały się myśli o małżeństwie/dziecku tym bardziej uzmysławiałem sobie konieczność odejścia.
Rozstaliśmy się po 1,5 roku wspólnego mieszkania razem.