oto co by siê sta³o (nanga parbat anon i Mariolka)
>ekipa zebrana
>wszyscy wyruszaj¹
>tragedia na ?cie¿ce
>prze¿ywa tylko op i m'ka
>przetrwali trudne chwile
>pokonuj¹ wspólnie przeszkody
>nie mog¹ wezwaæ pomocy
>op ciê¿ko ranny
>m'ka próbuje mu pomóc i ci¹gnie go za sob¹ unikaj¹c rozpadlin
>op zrozpaczony my?li, ¿e to ju¿ koniec
>"MARIOLA JA MUSZE CI SIÊ DO CZEGO? PRZYZNAÆ"
>m'ka patrzy w skupieniu na opa
>"PAMIÊTASZ TEGO DEBILA AUTYSTÊ CO CI KIEDY? PISA£ ¯E BY CIÊ KOCHA£?"
>m'ka otwiera szeroko oczy. tak szeroko, ¿e op to widzi mimo jej wspinaczkowych okularów przez które nicz nie widacz
>"TO JA JESTEM TYM AUTYST¥. ZAPISA£EM SIÊ DO TWOJEJ GRUPY ¯EBY CIE POZNACZ BLI¯EJ. POCA£UJ MNIE TEN PIERWSZY I OSTATNI RAZ BO I TAK ZARA ZGINIEMY"
>m'ka zdejmuje gogle i maskê ods³aniaj¹c ca³¹ twarz
>ma minê jak anakin podczas rzezi niewini¹tek
>m'ka odpowiada niewzruszona "CHYBA TY"
>"KIEDY UCI¥£E? SOBIE DRZEMKÊ JA NAPRAWI£AM RADYJKO I WEZWA£AM POMOC. ALE TY I TAK UMIERASZ WIÊC"
>m'ka nie dokoñczy³a zdania
>wepchnê³a opa w skaln¹ rozpadlinê
>op ostatnim gestem rozpaczy wykrzykn¹³
>"TAK BARDZO BARDZO KOCHOM JOOO£ ¯E W HIMALAJACH GDY WSZYSCY NIE ¯YJ¥ JA ¯YJE KOMBINUJ¥C JAAAK BYYYÆ Z NI¥¥¥¥¥¥¥!!!"
zreinstalowałem kąputej i mi notatki wykrzaczyło kurwa