Dzisiaj w pracy jedna loszka o lekko ciemnej karnacji i slicznym uśmiechu puściła mi oczko. Następna loszka do kolekcji z tych do których nie zagadam, bo mam rozpierdolone zęby, stuleję i problemy z kontaktami z ludźmi. Zębów i kutasa nie naprawię, bo za bardzo się wstydzę tego, że dopiero teraz miałbym z tym iść do specjalisty. I tak to się żyje ze zjebaniem umysłowym. A co u was anonki?