Dużo tutaj pojawia się tematów odnośnie SSC i mam wrażenie, że temat został spłycony do przesady.
Zresztą, często sam upraszczałem temat pisząc w różnych wątkach, ale dzisiaj postanowiłem, że wrzucę wpis, który rozproszy mgłę, przeszyje ją niczym przeciwmgielne w polonezie caro xD
Trzeba zdać sobie sprawę, że ludzie pisząc "SSC" mają na myśli firemkę, która została utworzona po to, aby coś klepać dla HQ (headquaters - siedziba firmy w macierzystym kraju/spółka matka) z racji, że w Polsce koszty pracy są niższe, a jakość ta sama/lepsza. I to jest prawda, tylko teraz trzeba zdać sobie sprawę, że są dwie corowe gałęzie tego "biznesu": BPO i SSC.
BPO (Business Process Outsourcing) przykładowo State Street, UBS, Credit Suisse to jest właśnie ta małpia robota dla ludzi bez ambicji i kompetencji (długoterminowo), która polega na klepaniu prostego jak drut wewnętrznego procesu, w wewnętrznych systemach, który prowadzi do powstania wewnętrznego produktu, który potem ktoś w HQ obrabia/sprawdza/składa z czymś/wysyła do klienta itd. Nie wierzę, że rok, czy dwa na początku kariery w takiej pracy zrobi komuś krzywdę (chociaż są dużo lepsze opcje), ale na dłuższą metę naprawdę nie warto i jeżeli ktoś poważnie myśli o swojej karierze to powinien zmykać przy pierwszej lepszej okazji.
SSC (Shared Services Center) przykłady to np. Elanco, MOWI, to powycinane całe działy wspierające biznes takie jak np. audyt wewnętrzny, kontroling, financial planning & analysis, IT, księgowość zebrane do jednej spółki i wysłane do Polski. O ile w BPO klepie się tylko wewnętrzne gówna, o tyle w SSC dochodzi pewna merytoryka, bo to jest prawie to samo co w biznesie (firmy produkcyjne, usługowe itd.) tylko decyzyjność komórki jest zerowa. Generalnie jak idziesz do SSC, ale do np. audytu wewnętrznego i wiesz, że będziesz audytował spółki grupy na całym świecie raportując do HQ, albo idziesz na kontrolera finansowego, który będzie opiekował się spółką portfelową lub kilkoma i raportował to do HQ to można pokusić się o stwierdzenie, że jest to niezła opcja. Oczywiście pamiętając, że w biznesie na tym samym stanowisku płace są większe o min. 30-40%* procent i decyzyjność/odpowiedzialność dużo większa.
Niestety na rynku pracy najczęściej BPO się wrzuca do SSC, bo to było w Polsce wcześniej i ludzie narzekając na SSC tak naprawdę mają na myśli na BPO.
Zdarza się też tak, że tworzony jest jakiś GBS (Global Business Services)/BSO (Business Services Outsourcing)/[jakkolwiek_inaczej] i są tam i rzeczy z BPO i z SSC, przykładowo CBRE Corporate Outsourcing, albo Svarowski GBS.
Moja recepta na zdekodowanie czy stanowisko jest dla małpy czy nie?
Zastanowić się, czy takie stanowisko istnieje w biznesie czyt. firmy produkcyjne, firmy usługowe, handlowe itd.
Przykładowo Internal Auditor znajdziemy i w Lotosie, i w Eurocashu, i w Orlenie, w i CCC, i w Allegro, ale też w Elanco, Shellu, CocaColi, AVONie i Pepsico - lampka zielona.
Ale Senior Incident and Transition Specialist nie znajdziecie nigdzie poza tą jedną firmą, ewentualnie powtórzy się w kolejnym BPO/SSC/GBS - lampka czerwona.
Najczęściej BPO sobie tworzą duże banki inwestycyjne i ubezpieczalnie. Jeżeli widzicie ogłoszenie Goldmana, JP Morgan, Credit Suisse, Citi, AON itd. to możecie być pewni, że to nie jest żadna prestiżowa robota, tylko tani kołchoz z archaiczną infrastrukturą i najlepiej omijać takie wynalazki z daleka.
SSC z kolei tworzą największe koncerny zajmujące się wieloma branżami na raz - Thyssenkrupp, Bayer - lub dominujące w swojej działce na rynku światowym - Phillip Morris (tytoń), Japan Tobacco International (tytoń), Shell (paliwa), Reckitt Benckiser (FMCG), Unilever (FMCG) i czasem mają swoje fabryki/zakłady w Polsce. Jeśli mają to płacą z reguły więcej.
*- dane porównane z raportów płacowych Goldman Recruitment 2021 i Michael Page 2021, oczywiście nie robiłem excela na 100k wierszy, na jednych stanowiskach różnica wychodziła 20%, na innych nawet 60%, ale średnio można przyjąć, że koło minimum te 30% można ugrać więcej w biznesie.