Gdy krwawy dyktator,
dał znak siepaczom,
Na synów Allaha padła biada,
Opowiedz dziecino kiedyś swym wnukom,
O pomnym dniu 8 listopada,
Gdzie płot z zasieków,
srebrzyście się perlił,
Tam gwałt, pożoga i zawierucha,
Tam granicy strzeże żołnierz polski,
Gdzie las gęsty i ciemna noc głucha.
Na polską ziemię łapczywie patrzyli,
Ciemna tłuszcza z Bliskiego Wschodu,
Aż spadł śnieg niczem łzy Maryi,
I wielu z nich padło od chłodu.