Anonki wlasnie kilka minut temu wyszedłem od loszki z którą się ustawiałem od maja.
Chciała porozmawiać, twierdząc że trzymam ją na dystans i nie chcę niczego porządnego zbudować.
Wiecie co miala rację
Powiedziałem jej, że nigdy tego nie planowalem, a byłem bliski powiedzenia jej tego jak mi zaczęła cisnąć jakiś czas temu. Wtedy jak zaczęliśmy rozmowę to powiedziała ze miała okres.Oczywiscie takie rzeczy zawsze wychodzą jak się gówno wyleje
Dalej się spotykaliśmy, ale dzisiaj po południu pocisnęła po mojej matce, tego nie wytrzymałem. Wszedłem do niej, posłuchałem krotka chwilę co ma do powiedzenia i powiedziałem wprost że nie planowalem tego tak długo, że miałem to zrobić już wcześniej.
Teraz ma mnie pewnie za świnie z tindera, jak się sralismy miala orgazmy z mocą tysiąca słońc więc podejrzewam że oksytocyna to tam nieźle zamieszanie zrobiła. czuję się trochę jak świnia trochę jak Chad bo warga mi nie drgnęła. Co anony myślą