kazde miasto to gowno
ja wlasnie bylem nad pobliskim jeziorem i sie wykapalem tak jak skonczylem prace to zdjalem ubranie robocze i wskoczylem z pomostu do wody, poplywalem a potem na brzegu sobie wypilem cydr, poszedlem poglaskalem konika i z kotem sie pobawilem
chcialbym tak konczyc kazdy dzien
a nie powrot do 4 pustych scian, walenie konia, albo nacpanie sie bo apteka na rogu
miasto to nie jest miejsce dla anona, kazde jest taki samo miasta sie nie roznia, zabetonowana dzungla
z przymusu sie tam mieszka, jak sie ma mieszkanie/rodzine
z miasta nie czerpie sie zadnych profitow, to jest miejsce dla konkretnych ludzi, trzeba wiedziec czy sie jest takim czlowiekiem np.
>karierowicze chcacy do corpo
>ludzie kultury typu ide do teatru/kina/muzeum/koncerty/festiwale kilka razy w miesiacy i mam z tego jakies profity, pisze recenzje, jestem w kolku wzajemnej masturbacji itd.
>bycie patusem i mienie na osce bandy i bujanie sie z nimi
>bycie suką co musi miec codziennie bodzce typu wsiada do autobusu z dekoltem i spermiarze slinia morde, na tinderze 700 sparow i co weekend pojscie w tango i bolcowanie, ogolnie miasto to miejsce dla suk, one lubia bo maja wiecej spermiarzy wszedzie i chadow, wiocha zabita dechami to tylko mirek lata z wodoglowiem bezrobotny i kilku meneli
miasto to jebana wegetacja
jak sie tu nie ma celu tak jak mowie np. sie lubi byc barmanem to na wsi sie barmanem nie zostanie, ktos lubi robic drinki i musi byc wsrod ludzi gdzies gdzie jest glosno, lubi kontakt z ludzmi
a taki ja kurwa taki anon? ja w miescie nie mam zadnych pozytywnych bodzcow kurwa, loch nie wyrywam, przed duzymi skupiskami spierdalam, na kazdym rogu apteka kusi zeby wejsc i sie nacpac bo np. sie nudzi, super zycie kurwo
do korpo nie ide, nie nadaje sie, wole podlewac trawe caly dzien i sie patrzec w niebieskie niebo i chlonac chlorofil z zieleni dookola
miasto to gowno dla dynamiczniakow hehe z grupek, oskarkow i ci co maja fajne zycie z ludzmi
znalazlem juz swoje miejsce na pewno to nie jest smierdzace i glosne miasto jebane