>>124116
>Tylko ja się zastanawiam, bo nacjole zwykle czują więź z jakąś większą wspólnotą i tak dalej. Moje pytanie teraz brzmi, dlaczego podzieleni? W sensie wokół czego p*lak ma się zjednoczyć?
np. wokół własnego interesu. Wspólnota to wartość w ogóle, zapewnia że twoje wnuki nie będa wpierdalały gówna w 4tym świecie. To że lewicowcy tak lubią być jebanymi przez inne gruipy bo się dzięki temu czują oświeceni i postępowi to dla mnie źródło niezłej beki. Wszystkie te "kosmopolityczne" kultury jak morscy Hanowie czy Żydzi są skrajnie plemienne i merkantylne.
Ja bym dodał jeszcze powinność wobec setek pokoleń które sobie wypruwały flakli żeby kolejne pokoleniea miały z czego żyć ale to takie moje sentymenty.
> Czy zostało cokolwiek wspólnego?
kultura (mógłbyś np. wyrosnąć w jakiejś somalijskiej albo cygańskiej xD) i to że wgl istniejesz jako zasługa poprzednich pokoleń.
>hurr durr a ja bym się mógł urodzić w norwegii
ale nie mógłbyś, bo twoje narodziny to jednorazowy wypadek w skali lokalnego kosmosu (wyłanczamy tu opcję że gdzieś w nieskończoności przestrzeni istnieją przypadkowe klony Ziemi), więc albo urodziłbyś się tak jak się urodziłeś albo w ogóle.