Tu anon, który od roku nie wchodził na vichan, bo wychodził do ludzi i o to, co mnie spotkało.
>Zagadaj po pijaku do jakiejś grupy normików
>temat schodzi na papieża polaka i nie ty go inicjujesz
>nagle locha wyzywa cię od prawiczków z karachana
>po alko wyjeb się na chodnik i rozwal sobie nogę, tak że do dziś masz bliznę.
>Zagaduj do następnych normików
>palnij coś głupiego, tak że zapada martwa cisza (i to nie raz)
>postanów że wracasz do piwnicy
>gdzie się nie pojawisz i otworzysz mordę, normiki zaraz zczuwają, że coś jest nie tak
>miej świadomość, że gdyby nie roksa, to za kilka miesięcy zostałbyś czarodziejem
NIe wychodżcie anoni, serio. Nie pokonacie spierdolenia.