>>84677
>od tylu lat tak mówią
Nom, to się nazywa przewidywaniem przyszłości. Tzn. czegoś co jeszcze nie nastąpiło. Nikt poza jakimiś hehe popularnonaukowymi pierdami nigdy nie twierdził że w 2005 będziesz miał robo ramię do podcierania dupy.
Nie ma bata żeby zatrudnianie człowieka było na dłuższą metę bardziej opłacalne niż kupienie automatu raz na kilka-kilkanaście lat. U nas janusze nie będą się spieszyli bo koszty pracy są niziutkie, ale na Zachodzie będą to cały czas dopracowywali i uczyli się implementacji, jak myślisz że będziesz mógł spędzić 2 dekady jako operator wózka, sprzątacz albo kierowca tira to możesz się nieźle przejachać. W tym rzecz że w większości przypadków tech już jest, tylko za drogi i słabo dopracowany, czyli to nie jest kwestia "czy" tylko "kiedy", bo nawet jakbyś musiał wjebać 2-3 procki jak w nowym compe do takiego robota to zwróci się po nie zapłaceniu kilku wypłat Wasylowi.
Patrz jaki masz niewielki nawis elektroniki w kosiarkach w stosunku nawet do minimalnej. Z jednej strony automatyczna za 3.5k, z drugiej zwykła tania 0.8 plus wynajęcie Wasyla. Serio zatrudnisz pracownika jeżeli istniałby już system żeby bezproblemowo zapierdalały po trawnikach w parku/blokowisku i nie wpierdałay psów?
>>84678
Już jest faktem w niektórych miejscach.
wasz problem jest taki że nie rozumiecie:
1. lagu pomiędzy wynalezieniem a wprowadzeniem. Jest często dłuższy niż sam skok technologiczny bo wymaga często inwestowania z góry, ale potem następuje szybka adopcja na rynku.
2. Sufitu cenowego vs kosztów pracy.
Już teraz żeby zmontować prototyp w pełni funkcjonalnej, samosterującej ciężarówki z gotowego pojazdu to tylko 30k $. Czyli jak udoskonalisz i zaczniesz masowo produkować to będzie 3-5k. Co to jest w porównaniu do kosztów i ograniczeń zwykłego kierowcy? Zaraz EU dojebie hehe standardy i do 2030 będzie prikaz żeby wszystko chodziło na Skynecie ze względu na bezpieczeństwo.
Gros automatyzacji stanie się za 2 dekady, nie 4. Nie liczcie na doczłapanie do emerytury nawet w Polsce, bo tu się robi drożej w miarę rozwoju. Przypominam: wzrost gospodarczy jest gemoetryczny, nie liniowy.