>>100026
zazwyczaj kończy się to tak, że socjopaci adaptują się w takiej sytuacji do warunków, przejmują partię pozostawiając postulaty, które sprowadzają się już na tym etapie do pustych hasełek i działań pozornych.
socjalista mówi, żeby wszystko było państwowe, "wspólne". cytując definicję faszyzmu, jednej z odmian socjalizmu: "wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciw państwu", niektóre socjalizmy mówią o państwie światowym, generalnie każdy socjalizm się do tego sprowadza, żeby nie było od niego możliwości ucieczki. nazwałbym to powszechną niewolą w interesie publicznym.
mam wrażenie, że wydaje ci się, że coś takiego się dobrze skończy, ja mam wrażenie, że nie dość, że utracimy jakiekolwiek alternatywy, to efekt na społeczeństwo będzie taki, że mamy powszechną nieufność i nikt się niczym nie chce dzielić, bo uważa, że jest to obowiązek państwa. osiągamy efekt totalnie odwrotny od zamierzonego, no chyba, że zamiarem jest pokazanie wszystkim absurdu takiej ideologii w praktyce i doprowadzenie do powszechnego nieposłuszeństwa i odbudowy społeczeństwa. mam wrażenie, że tak się nie stanie - niestety człowiek nie jest w stanie tak łatwo się wyrwać z niewoli, bo przyzwyczaja się do "luksusu" bycia niewolnikiem.
alternatywą dla socjalizmu (tego międzynarodowego, Europejskiego, czy narodowego) jest normalność. sytuacja, w której obywatel nie potrzebuje przemocy (państwo jako monopol na przemoc) w każdej sferze swojego życia, a jedynie w sferach tego wymagających. sytuacja, w której pracownik potrafi się porozumieć z pracodawcą, mężczyzna z kobietą, rodzic z dzieckiem, uczeń z nauczycielem, mały człowiek z socjopatą, który nie osiąga specjalnych przywilejów z powodu umiejętności interpretowania bardzo zagmatwanych praw - bo prawa są proste i równe dla każdego