Jak to jest - kiedy przychodzą trzy literki z rana? Rzeczywiście o 6-7 rano?
Nie, godzina się opóźniła. Jeśli chodzi o CBA to jest 7 z minutami. ABW – 6 rano.
Dzwonią domofonem - grzecznie czekają na wpuszczenie?
ABW używa sygnału ciągłego - jak wcisną palec, nie mogą go wycisnąć. Chciałem uprzedzić, że gdybyście mieli taki nalot…W końcu każdy może być świadkiem w tym kraju.
Świadkiem każdy może być.
Wiele razy. Pamiętajcie, że agenci ABW - przepraszam, że to powiem - są dość tępi. Nie mają poczucia humoru. Szkoda czasu na żarty, dowcipy. Zadałem pytanie oficerowi ABW: „Gdybym był agentem - to co mi grozi? Bo nie mam adwokata przy sobie. Może najpierw mi pan powie, co mi grozi - a ja odpowiem na pytanie". Powiedział z bardzo poważną miną: „Panie Piotrze - jeszcze jedno tego typu pytanie, a następne zadam panu dopiero za 6 miesięcy".
Bardzo wyraźna sugestia tego, co może się wydarzyć.
Większe poczucie humoru mają ludzie z CBA. Zauważyłem też, że ładniejsze kobiety zatrudniają. Po agencie Tomku postawili na aspekt wizualny. Kobieta była bardzo ponętna ostatnio - sympatyczna, o słusznych kształtach, sportowej budowie ciała. Aż się chciało umówić…
Jak oni przychodzą rano - to się legitymują? Przedstawiają powody wizyty, postanowienia prokuratora, sądu? Można je spisać, zanotować?
Niekoniecznie - są umundurowani, więc dochodzą do wniosku, że sam mundur powinien działać. Agenci CBA trochę lepiej - po kolei wyjmują wszystkie legitymacje. Pozwalają przeczytać postanowienia prokuratora. Tylko nie do końca dobrze przeszkoleni są w przesłuchiwaniu - agenci CBA przechodzą zbyt szybko… Może krótkie szkolenie im zrobimy. Agenci CBA, słuchajcie - zanim przejdzie się do pytań szczegółowych, najpierw trzeba dać klientowi możliwość wypowiedzi swobodnej - może sam powie więcej.
Będzie go można złapać za słówko.
Dajcie 15 minut klientom, żeby mogli sami się wypowiedzieć. Potem przechodzimy do fazy pytań ogólnych - znowu jest nadzieja, że klient wyjawi więcej.
Dopiero potem szczegóły.
Dopiero na samym końcu - po 4-5 godzinach… Kiedy klient jest zmęczony - wtedy go męczymy. Bierzemy albo w krzyżowy ogień pytań, albo operujemy tzw. „pytaniami sprzecznymi”. Dobrze jest, przypominać co dwie minuty, że za składanie fałszywych zeznań grozi teraz 8 lat.
Mimochodem wyszło nam szkolenie dla agentów - na dodatek darmowe. Wróćmy do tego, co dzieje się w domu, w którym doszło do najścia. Przeszukują drobiazgowo czy po łebkach? Poszukują rzeczy podklejonych pod szufladami, w przewodach wentylacyjnych, w spłuczce?
U mnie szukano umów ze spółkami Skarbu Państwa. Nawiasem mówiąc - nie miałem żadnych umów od 20 lat.