Śniło mi się, że dowiedziałem się prawdopodobnej daty rozpoczęcia wojny nuklearnej i zacząłem budować sobie schron w piwnicy, zaopatrzyłem go i tak dalej, ale też bez przerwy ktoś mi przeszkadzał i nie mogłem go zrobić jak chcę.
Potem scena druga, gdy byłem sobie w pracy w biurowcu i widziałem jak rakieta do nas leci i że upadnie na placyku parę metrów od nas. Czułem pewność, że to już i pamiętam, że ostatnie moje myśli to to, że w sumie to dobrze, bo szybko ze mną pójdzie i pewnie wiele nie poczuję. W momencie w którym rakieta przeleciała obok biurowca i miała się rozbić, obudziłem się.