>>83275
ej, kuce nie są złe przecież - bardzo fajne puenty, a niektóre wręcz kapitalne np. słynna debata.
A tak generalnie, odpowiadając OPowi, to bardzo lubię dema. Do czynienia z jego twórczością mam od czasów ogarnij się i oglądam z większym lub mniejszym, ale jednak zainteresowaniem wszystko co wypuszcza. Ok, parę recek filmowych i innych kinowych ekspresów pominąłem, ale po prostu stwierdziłem, że skoro są już nieaktualne, to jebać je. xD
Dem bawi, dem uczy i tak po prostu lubię sobie czasem posłuchać jak gada szczególnie gdy obcinam paznokcie u stóp xD.
Co do dema jako osoby, to moim zdaniem trochę trudne w sensie z dupy pytanie, bo wydaje mi się, że niewiele osób go tak na prawdę zna. Na podstawie paru wywiadów i jakiś innych fragmentów, gdzie był poza rolą, mogę podejrzewać, że jest spoko ziomeczkiem i to w dodatku niegłupim.
A twórczość na przestrzeni lat… trochę nie mam pomysłu oraz chęci na bardziej szczegółową analizę. Bo ja pamiętam co dokładnie myślałem na temat wpierdalania robali z gurgim - bambo prośba. xD
Powiem w tym temacie tyle: Ogarnij się to cudowny klasyk, a Star Trek słusznie porwał tłumy. Dziękuję Pan Dem. :3
P.S. To jeszcze dodam anegdotkę apropo ogarnija. Razem z przyjacielem mieliśmy w technikum straszną zajawkę na dema. Z kolei nasz kumpel jakoś totalnie nie ogarniał tego humoru i nie łapał ironii. Może kojarzycie odcinek w którym była mowa o noszeniu w domu koszulki na lewą stronę, bo jak się pobrudzi, to można ją z powrotem przekręcić i wygląda na czystą? Reakcja naszego kumpla. "Co on pierdoli? Koszulkę na lewą stronę?". Ja. "Stary, przecież to jest leciwy patent. Mój ojciec nawet tak robi.". Kumpel zrobi wielkie oczy, na co ja wyciągam telefon i pokazuję mu zdjęcie mojego ojca. "Zobacz. Widzisz metkę?". Ten się przygląda. "No tak… ale jak to?". Wytłumaczyłem mu, że przecież to i tak są ciuchy domowe, to co szkodzi pobawić się chwilę i przedłużyć w ten sposób ich noszenie przed ponownym praniem, a na miasto, to wiadomo, że nikt tak przecież nie wychodzi. Bardzo długo nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. Ech… to były czasy gdy miałem lepsze relacje z ojcem i poproszenie go o pomoc w robieniu w wała kolegi nie było w sumie problemem. xD