moja opinia na ten temat jest taka:
jedyne, co przemawia za byniem w związku to fakt, że legitne ruchanie góruje pod każdym prawie względem nad pałowaniem wiplera i nie ma co do tego żadnej wątpliwości, jeżeli oczywiście macie/mieliście fajną pannę, a nie kłodę; poza tym ręką nie zrealizujecie praktycznie żadnej fantazji seksualnej, więc nawet jak się wam wydaje, że zaspokoiliście popęd, no to nie do końca, i to z tyłu głowy zawsze siedzi i dręczy
no i jest jeszcze to słynne uczucie, więc jeśli jesteście wrażliwymi anonkami, to potrzeba bliskości i uczucia również będzie was pchać do związku - ja mam ten komfort, że kochać chyba nie potrafię - byłem w 2 stałych związkach i zostawałem w nich wyłącznie ze względu na dobre jebanie na zawołanie, gdy minusy przeważały plusy to saga była polewana i tbw, nie czułem żadnej "chemii", o której tak dużo się słyszy
poza tym same minusy - zmniejszenie ilości czasu do rozdysponowania, uzależnienie w mniejszym lub większym stopniu od drugiego człowieka, niekiedy także nakłady finansowe
gdyby się dało jakoś trwale wyłączyć popęd seksualny, to nakurwiałbym w to bez zastanowienia i miał centralnie wyjebane w lochy, no ale niestety popędy popędami
dlatego tak zazdroszczę typom przy kasie, bo mogą sobie pozwolić na wydanie tych kilku stów miesięcznie na roksy i mieć w chuju dziurawce