Byłem na kilku, ale rzadko, bo spokojny anon here. Raz w homoklubie nawet, ze 2 razy w tajnym klubie BDSM na pokazach, raz na jakichś dabach czy czymś takim. Najfajniejsze imprezki to takie o których nikt nie wie, czyli informacja o nich dociera do zdecydowanej mniejszości, głównie wtajemniczonych z danego środowiska, a goście to zawsze jacyś znajomi znajomych. Wtedy jest naprawdę fajnie, nikt nie robi syfu, teoretycznie nikt nie jest spierdolony, bo spierdole są w mniejszości albo w ogóle ich nie ma jeśli od początku każdy zaprasza tylko tych, których lubi itd
fajni ludzie lubią i gromadzą się sami ze sobą, elementy nieporządane nie wiedzą jak to jest