>>36803
ależ widzę, ale moja maszyna znaczy zupełnie co innego niż maszyna fizyka lub inżyniera
dla mnie to jakiś wielki surrealistyczny obraz, który znaczy zupełnie co innego, jeśli spojrzę na jego małą część niż jeśli spojrzałbym na całość i w którym drobny ruch jego elementów wzbudzony siłami mięśni jakichś strudzonych robotników w tajemniczy sposób przekłada się na ruch całej maszyny
zastanawiam się, dlaczego tak jest i czy ta mocarna maszyna i jej delikatne elementy cokolwiek znaczą, czy są wyłącznie sobą w całej krasie, czy stoi za nimi coś więcej, po co w ogóle tak trudzą się wprawiając tak wielką konstrukcję w ruch i dlaczego mogę je w tej chwili oglądać
i wtedy z odpowiedzią przychodzi do mnie wszystkowiedzący inżynier lub fizyk, który być może nawet poświęcił swój czas i energię, żeby ją zaprojektować i stwierdza, że nie ma w tej maszynie nic niezwykłego, bo jej ruch opisują pewne równania, a więc jest ona (razem z jej wszelkim ruchem) zarazem konieczna i zupełnie przewidywalna, jak też (lub może przede wszystkim) nie ma żadnego sensu ani znaczenia, ponieważ istnieje i jest taka a nie inna wyłącznie z powodu tych prostych i nieuchwytnych, abstrakcyjnych i transcendetnych równań; nauka odpowiada więc tylko na pytanie "jak?', zbywając resztę pytań – to jest istota "światopoglądu naukowego"
przez znaczną część życia szukałem odpowiedzi na dręczące mnie pytania w nauce i byłem przonany o jej słuszności, wzruszając ramionami na urojenia irracjonalistów, posuwając się nawet do negacji empiryzmu jako podstawy nauk przyrodnicznych na rzecz wnioskowania a prori w każdym przypadku, ukończyłem (pod koniec w zasadzie tylko pod naciskiem rodziny) fizykę i kiedyś planowałem sam zostać fizykiem, bo kierowało mną romantyczne pragnienie zrozumienia świata, które poszło (jak sądzę) w niewłaściwą stronę, sztuka oraz "czucie i wiara" udzieliły mi znacznie więcej odpowiedzi niż fizyka i wszystkie inne nauki matematyczne lub przyrodnicze
nie mów mi o "sztuce współczesnej", nie ma czegoś takiego w znaczeniu innym niż "sztuka czasów współczesnych", uchwycenie zachwytu nad fragmentem rzeczywistości w ruchu to piękna idea obecna w sztuce, ale nie jest to jedyny cel całej sztuki, poezja na przykład nie realizuje go prawie w ogóle, a pociągając twoją retorykę lustra, dowolny obraz przedstawiony przez artystę najpierw odbija się w jego duszy
do tego twoje myślenie o duszy jest mocno fizykalne, jakbyś miał na myśli po prostu "rozum", który jest jeden i ustalony, mogący zmienić się tylko w kontakcie z otoczeniem, ponieważ ruchy jego samego sumują się do zera