Mam pytanie - są tu może jakieś anony, którym luźny kontakt z innymi ludźmi sprawia przyjemność?
Jakiś czas temu zdałem sobie sprawę z faktu, że powinienem zacząć traktować swoje życie towarzyskie równie poważnie jak np. finansowe, bo inaczej będę samotny do końca życia. Głównym problemem jaki muszę pokonać to brak umiejętności nawiązywania small talku. Zauważyłem, że ludzie zaskakująco dużo czasu poświęcają na tę formę rozmowy. Umiejętność tę można wypracować przyswwjając wiedzę na temat najpopularniejszych hobby, wydarzeń na świecie oraz wyrabiając sobie własny styl humoru.
Istnieje jednak właśnie problem, że ten kontakt mnie nie interesuje. Mówi się że każdy człowiek to inna historia, ale w wielu przypadkach to bzdura. Ludzkie życia są do siebie bardzo podobne. Ile można słuchać, że temu Kacperek zachorował na grypę, a tamtemu Adrianek na ospę, że ten i tamten najebali się kiedyś i odpierdolili jakieś nieodpowiedzialne gówno.
Powiecie, że obracam się pewnie w gronie nudnych ludzi, ale ich jest pewnie jeden na trzydziestu. Nie wiem czy dopada mnie już zgorzknienie, ale naprawdę nie wiem skąd czerpie się radość z luźnej rozmowy z drugim człowiekiem.