Czego żałuję, to zrobienie kiedyś konta fake-chada na tinderze. To przejechało się jak walec po mojej psychice, nie warto było tego robić. Ta świadomość ze ktoś jest w stanie ogarnąć całonocny seks, gdy nie jesteś w stanie zwyczajnie umówić się z dziewczyną na kawę/spacer. Ja wiem że przystojni zawsze mieli łatwiej, ale przez takie aplikacje ta różnica zrobiła się wielka jak kosmos.
PS1: Było tego więcej.
PS2: Żadna dziewczyna nie została wystawiona na spotkanie, typu że został podany zły adres albo czekała gdzieś na rynku.