wspomnienia z dzieciństwa fred, moje:
>wypożyczanie przez ojca kaset vhs i cale weekendy oglądanie filmów ze szwarcenigierem/stallone
>stragany, zasilacze do pegasusa co sie ciagle przepalały, szukanie czegokolwiek u ruskich
>kupienie używanego psxa od jakichś jebanych bananów i jechanie na piratach (matka kupuje ci 1 gre za 30zł na 3 miesiące)
>wieczne wagary w szkole i granie w psx z koleżką (mieliśmy po 8 lat), często umawialiśmy się na nocki, żeby grać (t. jedyny kolega w zyciu)
>jedyny sens i przyjemność z życia to psx
>potem kafejki granie w konter strajka i unreala
>zabawa w policjantów i złodziejów (ci co mieli rowery to policjanty a ci co nie złodzieje)
>matka bóldupi hur dur 3 złote na kafejki nie mam piniendzy idz na podwórko a nie
>pierwszy komputer i granie dnie i noce w komputer bez przerwy
>potem gimnazjum
>od razu jechane z anonem na wstępie, walka o życie, napierdalanie się z sebixami, złamana ręka, rozjebane kolano, rozjebane żebro, ale też oraj sebixów na solówkach nie że cie gnębią bo wyrównane walki
>zyskaj metkę psychopaty gladiatora i zjeba - lepiej nie dotykać go
>masz spokój ale też nie masz ani jednego kolegi bo popierdolony jestes
>po gimnazjum idz do technikum
>powtórka z rozrywki, pierwszy dzien normalnych zajęć i jakiś seba chce się popisać że cie zgnoi
>wsadz mu palce do oczu w akcie walki o życie bo ci się załączają flaszbaki z wietnamu, pozniej kop w jaja i przekop po kolanach
>pierwsza sprawa w sądzie rodzinnym (umorzona)
>pozniej nikt nie zaczyna
>dokoncz technikum o prof. elektryka bez wiekszych problemów
postujcie swoje