Anony myją zęby? Wszędzie się słyszy, że trzeba 3 razy dziennie, po jedzeniu, bo jak nie to bakterie ci zjedzą wszystko do dziąseł..najlepiej jeszcze płukać jakąś niebieską listurine z alkoholem i unikać cukru. No i zmieniaj swoją szczoteczkę co miesiąc, bo pan wieczny wędrowiec musi zarobić.
Ogólnie nie chodzę do dentysty w ogóle i moje zęby się nie psują, a jak byłem ostatnio 5 lat temu na wyrywaniu ósemek to dentystka powiedziała, że muszę trzymać dobrą dietę, bo mi się nie psują.
Prawda jest taka, że chciałem jej powiedzieć, że po prostu ich nie myję, to acły sekret. Za gówniaka szorowałem codziennie i miałem wiecznie ubytki, jedno kanałowe, jedno wyrwanie. Po licbazie przestałem myć i voila nagle nie widzę potrzeby łażenia po stomatologach. Pierdole te dziadki, że bakterie się rozmnażają i trzeba szorować szkliwo. Przecież na logikę jak szczotkujemy zęby to pozbywamy się całej bariery ochronnej jaką na sobie miały i dostęp dla cukrowych mutantów jest 100 razy większy. Zęby naturalnie mają lekki nalot i po to on jest żeby je chronić.
Do tego wszystkie komercyjne pasty są z fluorem czytaj trucizną na karaluchy, która dostaje się do krwiobiegu przez sam kontakt z mordą.. enjoy zwapniona szyszynka.
Nie jestem całkowitym przeciwnikiem mycia, bo sam myję raz na 2 tygodnie, ale popatrzcie na murzynów jakie mają bialutkie zęby, a nawet się nie myją. Żydki posunęli się tak daleko w reklamowaniu higieny ustnej, że goje nawet piesełom myją zęby.
Jak nie płuczecie codziennie ust colą i nie anschlussujecie codziennie fety jak wujek Adi to nic wam nie grozi.
inb4 śmierdzi z papyeża
odkąd nie jem trucheł świnek pepp moje klocki lego nawet pachną