jak miałem 15 lat i chodziłem na siłkę do takiego osiedlowego klubu, to było wszystko, full sprzęt, muzyczka z radia, dookoła lustra żebyś mógł się oglądać podczas ćwiczeń no i coś dla aerobów czyli bieżnia elektryczna.
jak tam poszedłem to po tygodniu, dwóch miałem już w głowie ułożone co będę robił, to jest tak proste jak jazda na rowerze.
diety specjalnie nie trzymałem, ale wiedziałem, że białko jest wskazane więc robiłem sobie często np. omlety z jajek
na siłce zawsze było kilku gości więc raz podszedłem do takiego starszego kulturysty, rzeźba jak adonis, a na oko 60 lat i się go pytam co może zasugerować przy robieniu ćwiczeń, a on mówi po 1 jak robisz ćwiczenia to nie jest ważne to jak podnosisz ciężar, tylko moment, w którym go opuszczasz, bo to decyduje o tym, że mięśnie rzeźbisz, a nie tylko je pompujesz.
czyli jak wyciskasz sztangę to szybki wyrzut i powolne opadanie, tak samo z każdym innym ćwiczeniem. chodzi o to żeby maksymalnie przedłużyć moment napięcia mięśnia.
mówił np. że sterydziarze typu roonie coleman to są przykłady ludzi, którzy w ogóle tego nie stosowali, tylko szli napierdalać szybko i duże ciężary.
ale jak jedziesz naturalnie bez odżywek to musisz to stosować, no i polecił mi jedzenie dziennie kostki twarogu, bo 20 gram na 100 to samo białko.
naprawdę wystarczyły mi tylko te 2 porady i rosłem szybko, a po roku z 60kg na klate wyjebałem 90.
nie rozumiem więc jak można być trenerem personalnym w czymś co jest łopatologią kurwa