Dzisiaj mija drugi tydzień nofapu. Jestem z siebie dumny, bo łatwo nie było.
Pierwsze podejście, przymusowy fap po 4 dniach tak mnie rozbolały jądra że nie mogłem w robocie wytrzymać
Drugie podejście, zapobiegawczy fap po 5 dniach po czym naszły mnie wyrzuty sumienia że źle zrobiłem
Teraz trwa trzecie podejście. Lekki ból po tygodniu, potem depresja po ujrzeniu pewnej grażyny domyślcie się czemu ale sobie z nią poradziłem jednym trikiem. Jest teraz dobry czas na zmianę swojego życia. Idzie wiosna, więcej światła, dzień jest dłuższy, czuję teraz więcej energi do działania a skutkiem ubocznym jest to że jest mi ciągle gorąco. Najchętniej nakurwiałbym rowerem gdyby pogoda była stabilna. Chuj przestał stawać z byle powodu więc nie postujcie nudesów wy chore pojeby