gówniaki chłoną języki jak pojebane, nawet w cebulandzie robią się popularne przedszkola dla małych bananów gdzie są uczeni od początku angielskiego. to jest jak z nauką jazdy na rowerze, gówniak nauczy się dużo szybciej niż dorosły i wejdzie mu to bezboleśnie. to są dobre rzeczy, ucząc się języków człowiekowi zmienia się myślenie bo język odzwierciedla sposób myślenia narodu. w innych językach są słowa i sformułowania które u nas nie mają żadnego odpowiednika, i tak samo w drugą stronę. całe tematy o których u nas się nie rozmawia bo nawet nie ma jak, np. polaczka nie masz nawet jak nazwać skończonym cuckiem
>>157502
gówniak nie uczy się tylko od starych, od tego ma rówieśników i w pewnym wieku (zwykle koło 4 levela) bardziej chce się przypodobać im niż starym. tak samo to działa dla anona który wyjedzie, chłonie się to wszystko z całego otoczenia, dlatego sebki mieszkające w dzielnicach dla sebixów nic się nie uczą. sam mam rodzinę we francji, matka nic nie mówi po francusku a gówniaki już zupełnie płynnie, ale słabo mówią po polsku bo im to do niczego niepotrzebne