tu stary wyjadacz galy ale już nie żre tego
kiedyś jak byłem jeszcze szczylem i nie miałem dostępu do dragów to jadłem gale i grałem w Elder Scrolls zajebiste przeżycie
generalnie gala działa jak trawsko ale jest bardziej psychodelicznie bo ma mirystycyne, powiedzmy że to stan pomiędzy grzybkami i marihuana, ale plus taki że to po prostu roślina, nikt ci tego nie miesza z gównem jak trawę no i gałka jest hodowana naturalnie nie pod lampami jak roslina-mutant
Po pierwsze jedyna opcja to gałka cała, trze się to na tarce, 3 to za mało ja bym brał od razu 5
jogurt twoim najlepszym przyjacielem, jaki lubisz jogurt taki sobie jedz z gala, ale polecam duży jogurt ja np. piłem maślankę jabłko mięta, wtedy gala się rozkłada na dużej objętości i mniej smaku ma, duszkiem wypijasz
problem największy i jeden z dwóch to to że na fazę galy czekasz 3-5 godzin, ja zazwyczaj brałem koło 16 i o 20 już siedziałem rozpierdolony, jak weźmiesz o 20 to przespisz wszystko, bo gałka tak działa, drugi problem to to, że gałka daje w kurwę kaca a czasami działa tak że 2 dni trzyma xD ale po obudzeniu się cały dzień masz fazę już lżejsza i bardziej to badtrip, najlepiej mieć cały dzień wolny i przelezec ja lezalem i oglądałem teorie spiskowe
gałka to przygoda po prostu, weźmiesz parę razy i będzie zajebiście ale pot stwierdzisz że to bardziej męczące niż fajne bo kace w chuj
aha po gale masz galy czerwone gorzej niż po trawie, jest też gastrofaza też większa niż po hehehuanie ja wpierdalaem tyle że nie wiedziałem ile zjadłem i mnie bolał brzuch
chyba tyle, ale najlepsze jest po prostu zamulanie i najlepiej granie w gierki gdzie się wczujesz np. w Wieśka by był pieniądz jakiś Gothic, Dragon Agę, TES