skończyły mi się SSRI i doszedłem do wniosku, że permanentnie kończę z lekami od psychuszki, właśnie skończył mi się dziwny stan przy odstawianiu, brain zapsy czyli te przechodzące prądy przez ciało, pocenie się i stany paranoiczne
podchodziłem 4 razy do tematu, za kazdym razem inne SSRI albo SNRI, nie było lepiej, było może nawet gorzej, kurwa nic nie czułem
kupiłem sobie olejek cbd w kapsułkach jak tran, rozmawiałem ze sprzedawcą i mówił, że bierze i pomogło mu na anxiety głównie, fobie społeczne bo bał się wychodzić do ludzi, dałem 40 funtów za 30 kapsułek wolę to niż znowu iść do jakichś psychiatrów i pierdolić jaki to nie jestem smutny i znowu będzie SSRI
koleś powiedział i z tego co czytałem, że trzeba stosować jak psychotropy, jakiś miesiąc i dopiero ocenić więc w tym wątku będę pisał czy coś się zmieniło
na razie moje samopoczucie to 6/10 czyli więcej zadowolen niż smutków ale to z różnych powodów, nie mam problemów, a jak się pojawiaja to spada do 2/10 a 0/10 to już próby samobójcze, nie pije alkoholu i nie ćpam więc to test taki zupełnie czysty nie podlewany jakimś gównem i zagryzany tabletkami na kaszel
próbowaliście z tymi olejkami? sprzedawca mówił, zebym wziął lżejsza dawkę bo większa jest dla już takich co maja jakieś bóle, nerwobóle, może to faktycznie działa i pierdolić te koncerny farmaceutyczne kurwy bandytów oni mamią ludzi