Naszła mnie pewna refleksja, którą chciałbym się z wami poddzielić. Otóż w zamierzchłych czasach wartość człowieka oraz jego potęga spoczywały na sile fizycznej. Dlatego mężczyźni rządzili światem gdyż żadna kobieta nie byłaby w stanie przeciwstawić się chłopowi. Jak ktoś był dużym, zdrowym skurwysynem to radził sobie najlepiej w życiu, potrafił upolować obiad oraz w razie niebezpieczeństwa ochronić swoich bliskich. Kobiety były oddane mężczyznom, siedziały w domu dupa cicho, zajmowały się domowym ogniskiem i wychowywały dzieci.
Lecz czasy się zmieniły, nie trzeba już mieć siły żeby przetrwać, no chyba, że przebywa się w środowisku sebiksów. Tak jak kiedyś największą bronią człowieka była broń, tak teraz jest nią… prowadzenie dyskusji. Dokładnie, jak masz gadane to masz wszystko. Jak nie dasz sobie wejść w słowo i zagadasz swojego "przeciwnika" - wygrywasz. Jak jesteś lamusem, który nie potrafi z siebie wydukać słowa gdy ktoś cię przyciśnie - jesteś w dupie. Dzisiaj wszystko jest załatwiane dzięki umiejętności rozmawiania, przedstawiania argumentów i przekonywania drugiej osoby. Dzisiejszym polem bitwy jest np. biuro w korpo, a ludzie dookoła oraz twoi przełożeni - wrogami.