jeszcze sie okazalo ze nie skonczylem,
wezmy takie MCU, toc to jest 20filmow o tym samym i tak potem to wyglada, ciagle te same filmy, ta sam praca, to samo wpierdalanie, te same nudne rozmowy o niczym i tak sie zyje, tak samo jak wszyscy inni, pierdole to.
temu sie brandzluje do fajnej nowej ksiazki co to ja nikt nie czytal ze znajomych gdzie znalazlem cos ciekawego, albo wazniejsze nawet, nowego, swiezszego. Bo to i ryzyko, ze zmarnuje czas, bo nie jest oczywiscie tak ze kazda przesluchana plyta jest 10.10 sprawdzam dyskografie, ale podejmuje to ryzyko (duze slowo ale jebac) i mam czasami 1/10 a czasami 9000/10 wy sobie ogladajcie chujowe 5,5/10 calymi dniami i fajne fajne i zryjcie te swoje planktoty korwinowskie ru ru ru rukowce XD
>>151246
a tobie opie, poznawaj sobie znajomych w internecie (moze niekoniecznie na szonach) jak ci nie idzie irl, wpierdol sie w jakies srodowisko czy grupe z ktorej latwo bedziesz mogl wypierdolic ale nabrac troche social expa, bo tak, to sie cwiczy i jak siedzisz pod kamieniem to sie nie dziw zes gowno, najdluzsza podroz zaczyna sie od pierwszego kroku iksde
chodzisz na te studia to pozycz komus notatki i small talk najpierw a potem powoli budujesz znajomosc i to trwa i trwa i musisz wycwiczyc sie w tym po prostu albo sam je pozycz od kogos jak nikt od ciebie nie chce, powiedz ze cie nie bylo czy ki chuj przeciez wszyscy tak robia
z nikim losowym nie rozmwiam na ulicy prosze cie kurwa, raz mnie jakis emeryt zapytal gdzie kupic burgera z maka co wperdalalaem na przystanku a inny o droge i to tyle z tego co pamietam, na ulicy kazdy jest zabiegany i to pierdoli
na imprezie cos innego, tam to przy barze, na szlugu, przed wejsciem, ale mowimy tu o wiekszych zbieraninach jak koncerty itp raczej, biletowane w sensie, tam placisz i idziesz, nikt cie nie zaprasza i nie potrzebujesz znajomych
sam pamietam jakos po prostu klac na jakims juwenaliowym gownie na bloto w koncu sie zlozylo ze z innym pogubionym kolesiem uznalismy ze razem latwiej bedzie sie z tlumu wydostac i pogadalismy potem, chuj ze byl nudny i normik ale zajaralem z nim gibona a spierdon ze mnie ze znajomi sie dziwili skad ja mam takie akcje, to sie po prostu dzieje w takich miejscach tylko musisz sie oswoich i probowac a nie tylko czytac i teoretyzowac ze tobie to na pewno gowno bedzie dane, moze i tak, ale chociaz bedziesz na koncercie i ja ktos zapyta to powiesz ze nie bo duzo ludzi chujowa muzyka i lepiej sluchac w domu, przeceiz teraz ciagle sie pierdoli o depresjach introwertykach itd. ludzie naprawde nie sa az tacy tepi jak myslisz i jak sie ich maluje i jakos cie tam zrozumieja i podobni do ciebie sie znajda
a odpowiadajac ci jednym zdaniem
to wszystko przypadek a mozesz wzmagac jego prawdopodobienstwo (skoro chodzi o spotykanie, poznawanie ludzi) zwiekszassz chodzac tam gdzie sa ludzie, tj na ulice i na imprezy i nie dziw sie ze nikogo nie poznajesz w swoim pokoju skoro jestes tam sam