na całym świecie nie świętuje się wigilii bo to nawet nie jest święto. tylko jedne jebane psolaki na całym świecie z wigilii robią szopkę a potem prawdziwe święta mają w dupie
>16-19 grudnia
>zaczynają się świąteczne zakupy i gotowanie tego co można odgrzać tydzień później
>słoiki z bigosem, smażoną rybą w occie, gołąbkami i leczo z kiełbachą
>cały tydzień kuchnia zawalona i trzeba czekać na okazję żeby zrobić sobie normalne żarcie
>20-22 grudnia
>wielkie pieczenie tych samych wieśniackich ciast bo grażyna zna tylko 2 sprawdzone przepisy
>oprawianie śmierdzącego mułem karpia którego nie chce jeść nikt poza januszem rybiarzem
>janusz drze mordę jak pojebany że tylko karp bo chrum tradycja kwik za komuny to było a teraz to ni ma
>grażyna spędza godzinę sprzątając po januszu rybią krew i rozpryśnięty wszędzie olej
>graża smaży inne bardziej jadalne ryby dla siebie i gówniaków i pakuje je w pudełka po lodach
>23 grudnia
>jeszcze większe gotowanie, garnek na garnku
>zupa grzybowa, barszcz wyjątkowo prawdziwy zamiast z torebki
>ryba po grecku, śledzie takie i srakie, smród na cały dom
>24 grudnia
>od świtu same telefony i darcie japy do słuchawki bo przecież rozmówca jest daleko. nawet nie z życzeniami tylko panie domu przechwalają się jedna drugiej co w tym roku odjebały na święta i srają żarem na każdego krewnego który olał święta i spędza je sam w domu
>rano zaharowana graża zamyka się sama w kuchni na parę godzin, puszcza głośno disco polo i lepi pierogi żeby się odstresować
>wszystkie stare kurwy i dziady robią wycieczkę na cmentarz i potem do sklepu, głównie po pieczywo
>25 grudnia i dalej
>wszyscy leżą do góry brzuchami i tylko drą mordy to telefonów, zaczyna się wielkie wydzwanianie do najdalszej rodziny której nie widzieli od 20-30 lat
>żarcia jest tyle że aż do nowego roku wszyscy wpierdalają to samo odgrzewane gówno