Przebywanie na czanach jest podobna do fali w wojsku, kto nigdy nie był niech żałooje [c00l] albo niech se obejrzy kawalerie powietrznom na jutubie. Zaczynasz kurwa jako zwykły śmieć, zdobywasz respect, jest fajnie, som inby, mode banuje, raidujecie z chopakami, ale k00rwa to sie zawsze kiedyś kończy. Zostają ci wspomnienia, możesz się wylegitymować nowociotom w jakich akcjach się brało udział czy coś (chociaż i tak to na nikim nie robi wrażenia). Zawsze się wychodzi z czanuw anony, pamiętajcie, tylko albo starczom, albo natarczy (chociaż czany z nas nigdy)
A prawdę też mówiąc, napływ nigdy nie był problemem, bo zawsze z tego gówna które się wylało można było zapoznać się z nowymi anonami, które miały coś między uszami niż przeciętny karaczaners X D
Polska kultura czanowa minęła wraz z grupkami na facbook, zamykaniem for php by przemo. Byliśmy zeitgeistem lat 00 i bardzo wczesnych lat 10'- zbiegowiskiem wielu osobowości, które teraz wiatry powiały hen hen daleko, paradoksalnie poza heny. Z kolei oskariat zawsze lubi edgy rzeczy, tylko że czany już nie są za bardzo edgy a czanspik rozlał się po polskim internecie, wiec każdy może mieć swój czan na swojej grupce na pesobooku.
A teraz. Teraz możemy sobie posiedzieć już jak stare dziady i powspominać sobie co było kiedyś co by to się cieplej na serduszku zrobiło, by na chwile zapomnieć o tym jakie mamy obowiązki teraz jako dobrzy gojowie [czesc]