>>139220
on mi pomagal wyjsc z alpry, wiec na poczatku byla misja powolne schodzenie z dawek + escitalopram + chujowe trittico, tutaj anon płatek śniegu, zarabiam pokazując w zimę zorze polarne turystom na północy norwegii, no i trochę piszę i mam jakieś tam pokłady imbiru w głowie, od razu z nim wiec zaczelismy imbować ze świrów, co do niego przychodzą i czasami mówiłem mu o zorzach i jak mi idzie pisanie, on się strasznie podjarał i zawsze się cieszył jak pojebany jak przychodziłem i gadaliśmy o arktyce i takich tam, mówiłem mu co chce i wychodziłem po 20 minutach zamiast godziny
jak wyszedlem z alpry to troche naumyslnie przyszedlem do niego i powiedzialem ze, sram psa jak sra, to chyba nasze ostatnie spotkanie, misja zakonczona sukcesem, i on obsrał majty, że pacjenta traci więc prosto z mostu powiedziałem mu, że myślę o medikinecie, trochę się wahał, po raz pierwszy, ale powiedzielismy sobie ze tylko doraznie itd, poza tym biore tianeptyne plus piracetam, ktore naprawdę mnie aktywizują, i dają dla mnie koncentracje i skupienie, bo piszę coś dłuższego teraz.
no i fajnie jest dla mnie, tianeptyny biore okolo 100mg raz dziennie i wypierdala mnie niezle i nody są mi dane, bo nigdy nieuzależniony od opio hir, a piracetam to chuj go wie, ale już wole nic nie zmieniac.
od paru dni medikinet i juz teraz wiem ze to jest to czego szukalem caly czas, to jakie skupienie po nim osiagam to ja nawet nie. tylko nie mogę brać codziennie żeby tolerki nie wyrobić, no i muszę znaleźć sposob zeby zalegalizować moje adhd, ale z tego co anony piszę to kupa chodzenia, a czuję że te dwie paczki ten mój będzie mi co trzy miesiace wypisywać