>>139501
To.
>>140078
To xD
>>139461
To już wykazano wielokrotnie. Sprawdzone i potwierdzone. Także poniżej w tym temacie i poście.
>>140082
Tutaj mamy najobrotniejszego najbardziej dynamicznego dilera w Polsce. Dostarczającego największym gwiazdom najlepszy towar.
Prokuratura ustaliła, że 51-letni Cezary P., mechanik maszyn po zawodówce, bez majątku (takie dane podał w sądzie), przez ponad sześć lat handlował kokainą na wielką skalę. Tylko w ciągu blisko dwóch lat poprzedzających zatrzymanie (w kwietniu 2016 r.) miał sprzedać narkotyki blisko 250 osobom. Na liście klientów byli znani aktorzy, politycy (kandydat PiS na posła i senator PO) i ich bliscy, biznesmeni czy lekarze, głównie z Warszawy. P. miał na tym zarobić ponad 1 mln zł.
https://www.pudelek.pl/artykul/125066/diler_gwiazd_oszukiwal_klientow_jako_kokaine_sprzedawal_srodek_do_usypiania_koni/
Xd super czysty towar kurwo xD
https://www.pudelek.pl/artykul/126179/syn_materny_pograza_glogowska_kupowalem_narkotyk_od_cezarego_p_czyli_nie_kotlety/
Niektórzy, jak znana z serialu Na Wspólnej Natalia W., były menedżer Dody, właścicielka warszawskiego butiki oraz popularny wśród gwiazd fryzjer, jeszcze pomagali Cezaremu P. w rozprowadzani narkotyków wśród celebrytów. Z czasem działalność Cezarego P. tak się rozrosła, że jego żona i córka musiały porzucić swoje dotychczasowe zajęcia, by pomagać mu w prowadzeniu biznesu. W chwili zatrzymania w kwietniu zeszłego roku Cezary P. miał w w samochodzie 430 działek kokainy, przeznaczonej dla klientów.
XD a czekaj! On jednak nie był najniższym pionkiem w hierarchii i dlatego się dorobił xD
Czyli mit obalony ale jedziemy dalej xD
Czytajcie zanim Ziobro nie usunie xD
Nie mam się z czego bronić. Chciałbym złożyć już zeznania. Dotyczy mnie to w czasie przeszłym. Nie była to zabawa, ale problem. Miałem kogoś, kto mi to dostarczał, sam przecież tego nie produkowałem. Pracuję nad uzależnieniem z Robertem Rutkowskim, znanym terapeutą - zapewnia. Jestem moralnie rozgrzeszony.
Gorszym kłopotem jest to, że grozi mu kara za współudział w handlu narkotykami. Wiśniewski wprawdzie nie widzi w tym żadnego problemu, jednak sędzia może mieć odmienne zdanie.
Głupia rzecz! Poprosił ktoś o namiar, to dałem - bagatelizuje polityk. Po prostu przekazałem numer telefonu. Nie uciekam od odpowiedzialności.
https://www.pudelek.pl/artykul/121533/dzialacz_prawa_i_sprawiedliwosci_wydal_750_tysiecy_na_narkotyki/
Jak dodaje tabloid, działacza PiS-u w procesie Cezarego P. reprezentuje ta sama kancelaria adwokacka, z której usług korzysta prezes partii, Jarosław Kaczyński.
https://www.wprost.pl/tygodnik/10167500/szarmancki-sprzedawca-kokainy.html
To zależy, ale nie jest tajemnicą, że kupienie czystej kokainy jest praktycznie niemożliwe. Diler gwiazd, czyli Cezary P. o ksywie Czaruś bądź Syncio, o którym piszę w książce, sprzedawał dwa rodzaje towaru. Pierwszy, który klienci kupowali pod hasłem „szampan”, był kiepski i zawierał od 15 do 30 proc. kokainy. Reszta to były inne substancje powszechnie stosowane do „chrzczenia” towaru, czyli kofeina, benzokokaina, lidokaina i lewamizol, stosowany do przeczyszczania jelit bydła i trzody. Pół grama „szampana” kosztowało 150 zł. Drugi rodzaj kokainy krył się pod hasłem „moet” [drogi szampan francuski Moët and Chandon – red.] i jak wyliczyli biegli chemicy, miał w sobie nawet 88 proc. czystej kokainy. Te dane wprawiły policjantów w osłupienie, bo prawie nigdy nie spotkano w Polsce tak dobrego towaru. Gram „moeta” kosztował 500 zł. Klienci na ogół gustowali w gorszym proszku. Ale prawda jest taka, że nawet doświadczony użytkownik nie jest w stanie odróżnić, który towar jest czysty, a który chrzczony.
Jest ryzyko, że doniesie na swojego dostawcę, hurtowego handlarza?
Jak ustaliła policja, dostarczyciel był bardzo ostrożny, po każdym kontakcie z „Synciem” zmieniał telefon, kontaktował się z nim średnio raz w miesiącu, szczególnie dbając o anonimowość. Cezary P. nie jest gangsterem. To chłopak z Woli, pracował w MPO, stracił posadę za nadużywanie alkoholu. Któryś ze starych kolegów zaproponował mu fuchę i tak się zaczęło. Prokuratura szacuje, że w ciągu rzeczonych dziewięciu miesięcy sprzedał narkotyki o wartości minimum 1,5 mln zł, choć to zaniżone wyliczenia, gdyż przyjęto, że gdy na nagraniu nie pada żadna ilość, to liczy się jako pół grama najtańszego towaru. A przecież nie musi tak być. W każdym razie Cezary P. na pewno wie, że ludzie handlujący narkotykami na skalę hurtową są niebezpieczni, a on ma żonę i dwoje dzieci. Warto ryzykować?