Do tragedii doszło około 13.30. 68-latka, mieszkanka powiatu mikołowskiego podeszła do swojego pierwszego w życiu egzaminu praktycznego na prawo jazdy. Zasiadła za kierownicą toyoty yaris. - Robiąc tzw. łuk zjechała w prawo. Wyglądało to tak, jakby straciła panowanie nad kierownicą. Instruktor, który egzaminował inną osobę wyskoczył z samochodu i próbował ją zatrzymać, dając sygnały rękami - mówią świadkowie tej tragedii. - 68-latka najprawdopodobniej wpadła w panikę i zamiast hamulca wcisnęła gaz, jadąc wtedy nawet 50 km/h. Uderzyła w egzaminatora, wciągając go pod samochód, następnie skosiła pas zieleni. Zatrzymała się dopiero po uderzeniu w stojącego obok mercedesa.
35-letni instruktor nie miał szans na przeżycie, w wyniku tej tragedii stracił nogę, doznał też wielonarządowych obrażeń ciała.
- Mężczyzna zmarł na miejscu podczas reanimacji - poinformował sierż. szt. Dariusz Jaroszewski, pełniący obowiązki oficer prasowy rybnickiej policji.
Pracownicy rybnickiego WORD-u są w szoku. - Łukasz miał tylko 35 lat, był doskonałym egzaminatorem. Pracował u nas od 4 lat. To wielka tragedia dla nas i jego rodziny - mówią z żalem.
Sprawczyni tej tragedii była w fatalnym stanie. Nie można było nawet wykonać z nią czynności policyjnych. Trafiła do szpitala, gdzie pobrano jej krew do badania.