Wczoraj wieczorem dzwoni do mnie moja kuzynka (26 lvl), mieszkająca 15 km ode mnie:
- No hej, prądu u mnie nie ma.
- Jak to nie ma?
- No oglądałam sobie serial na Netflixie i nagle telewizor mi zgasł. Nie daje się włączyć, wszystko inne też nie. Przyjedziesz do mnie mi z tym pomóc? Jest Boże Ciało, elektryk z administracji pojechał na Mazury, a facet z pogotowia chce 100 zł za sam dojazd w święto.
- Zobacz czy ci korków w mieszkaniu nie wybiło wiem że nie powinno się tak mówić ale nie będę mówił absolwentce europeistyki o wyłącznikach nadprądowych bo i tak nie zrozumie o co chodzi.
- A gdzie one są?
- No nie wiem gdzie ty masz, ale zobacz w przedpokoju, może nad drzwiami, może w pawlaczu tak było, nie zmyślam, poszukaj.
- No jest taka skrzynka nad drzwiami, co dalej?
- Zobacz czy któraś z dźwigni nie opadła w dół.
- No patrzę i żadna.
- No to musisz wyjść na klatkę i zobaczyć w skrzynce z licznikami czy któraś z dźwigni nie opadła w dół.
- No jest taka jedna opadnięta…
- No to ją podnieś do góry.
- Ale ja się boję że mnie prąd złapie!
- Nic ci się nie stanie, a jak się boisz, to poproś żeby Błażej jej bolec, 27 lvl to zrobił.
- Ale ja naprawdę się boję! Błażej też woli się do tego nie dotykać. Proszę, przyjedź!
Cóż było zrobić, pojechałem, bo przecież rodzinie się nie odmawia.
Nim wyszedłem od nich z klatki, znowu miałem telefon.
- Wróć się do nas, bo znowu to samo.
- No jak to znowu?
- Włączyłam telewizor, włączyłam Netflixa, a Błażej włożył popcorn do mikrofalówki. Jak tylko włączył grzanie, zrobiło się to samo.
Poszedłem załączyłem, odjechałem, byłem już w połowie drogi do domu i po raz kolejny telefon do mnie. Znowu to samo, znowu Błażej podgrzewał popcorn w mikrofalówce.
Przyszedłem i mówię im że to ostatni raz, że czwarty raz już nie będę załączał. Pytam się przy okazji o mikrofalówkę.
- A wczoraj nam kurier przyniósł, na olxie używaną kupiliśmy.
- To na pewno ona to robi.
- Niemożliwe, przecież to Samsung!
- No i co z tego że Samsung. Patrzcie że to przez tą kuchenkę (pokazuję im i dzieje się to samo).
Koniec końców zrobiło się to samo.
Co to się porobiło że współcześni 25-30-latkowie są bardziej niesamodzielni niż dawni 15-20-latkowie?
Chyba ten tekst najlepiej to oddaje:
https://forsal.pl/artykuly/892182,dzieci-pierdoly-hodujemy-zombie-ktore-nie-wiedza-kim-sa-i-dokad-zmierzaja.html
Znacie podobne historie?