eh anoni od jakiegoś czasu odechciewa mi się pracy
już ostatnie parę tygodni/miesięcy defeków magisterskich hir, od połowy licencjatu non stop zasuwam z maksymalnie miesiącem netowania - najpierw prace w guwnorobotach, od roku w pracy typu biurowej, z której guwno dostaję na takie miasto chociaż pewnie mógłbym mieć od jakiegoś czasu jebany awans gdyby nie erazmus w tak zwanym międzyczasiu
najchętniej wykurwiłbym sobie na parę miesięcy do ańańrurkowców, pozapierdalał tam z częścią robaczej rodziny przez parę miesięcy i przez resztę guwno bym robił mieszkając w polszy ćpając i srając swoją dziopę. tylko kurwa no boję się że gdzieś mi ten exp wypierdoli przez palce, zostanę analfabetą wstecznym, loszka pójdzie w pizdu jak i cały ten wysiłek dotychczas zebrany.
co robić jak rzyć, nawet nie wiem czy sam tak sobie pierdolę dla pierdolenia czy jeszcze mam zjazd po pół gieta emki czy serio jest coś na rzeczy eh