miałem dzisiaj ostatnią wigilię klasową w licbazie. było średnio, prawie nie gadaliśmy między sobą z ludźmi tylko każdy siedział w telefonie, chociaż składanie życzeń było miłe. kiedy składałem sobie z jedną lochą życzenia i jak się przytuliliśmy to zrobiło mi się tak przyjemnie, że nie mogłem się oprzeć i wtuliłem się w nią mocniej. na szczęście zamiast uciec zrobiła to samo
eh rzaboni, teraz cały czas myślę o tej sytuacji bo to było takie comfy kiedy locha kładzie swoją głowę na twoim ramieniu i cię mocno obejmuje ;-;
chciałbym tak więcej, ale mi nie dadzą pewnie ;-;
kurwa, chyba staję się loviarzem