>>79390
>nie obchodzi mnie to bo nie mam facebooka i nie patrze na to
a to przepraszam w takim razie, miło zobaczyć kogoś młodszego kto nie daje się przekabacić żydkom
>nie napisalem że mam depresje po prostu że jestem bardzo smutny i przygnebiony
jeszcze zapragniesz wrócić do szkoły anonku
ehh pamiętam jak potrafiłem wstawać rano o 4.00 żeby sobie pooglądać bajeczki przed pójściem do szkoły i dawało mi to dużo radości i energii na cały dzień, jak sobie czytałem fantastyke na przerwach i nie miałem żadnych zmartwień
a później poszedłem na studia na których się męczyłem i nabawiłem chorób żołądka i fobii spolecznej
niedługo później mnie z nich wyjebali, jeden stary profesor na konsultacjach wysmial mnie w twarz i kazal wypierdalac
zawsze sie staralem bo przeciez pasek i dobre oceny to przyszlosc a tamci dwójkarze będą kopać rowy, szkoda tylko że ja bez żadnych znajomości tułałem sie za najniższa a te rzekomo robole po wkręceniu przez starych w ich biznesy zarabiali 3-5k
szukałem pół roku jakiekolwiek roboty robiąc z siebie durnia na rozmowach i nawet siedzenie w domu mnie nie cieszyło bo czułem sie jak pasozyt, mame chora a ja ani pracy ani szkoly, widmo ulicy i zyciowej porazki to nie sa warunki do neetowania
w koncu dostalem super prace w fabryce gdzie moja pierwsza wyplata za trzy tygodnie to 900, nogi napierdaly mnie jak szalone i kazdego ranka wstawalem o 4.00 rano, jechalem godzine autobusem a potem pol godziny z buta do zakladu
zawsze przechodzlem przez most i w trzecim tygodniu codziennie rano myslalem ze fajnie byloby sie wpierdolic pod ciezarowki
praca to 8h na trzy zmiany, w szkole czas leci szybciutko a tutaj czujesz czas jak kazde ziarenko w klepsydrze, nocki sa najgorsze bo kiedy szedlem spac to musialem dopiero zaczynac prace, zapach nocnego powietrza, bol w uchu od stoperów i huk maszyn caly czas bo over 60 decybeli na zakladzie
w dzien 38 stopni przy maszynach, po pierwszym miesiacu schudlem 10kg i wazylem 50kg
koniec pracy, 1.5h jazdy autobusem i powrot do domu gdzie boli cie cale cialo ale w koncu mam czas dla siebie
cale 4h wolnego czasu bo rano trzeba wstac, 4 godziny kiedy wczoraj lurkowalem po 17h dziennie, wlaczysz bajke to szkoda bo moglbys zagrac w gierke, wlaczysz gierke to szkoda czasu to prologu nie przejdziesz i pora spac a dawniej mass effecta przechodzilem w dwa dni
dostajesz wyrzutow sumienia robiac cokolwiek a zresza i tak nie masz sil bo jak trzymac pada jak ci sie rece trzesa
konczy sie na tym ze lurkujesz czany zerkajac nerwowo co chwila na zegarek ktory zapierdala za szybko
5lat pozniej potem mialem wiecej szczescia niz rozumu, w tej samej firmie potrzebowali sprytnego anonka do przyjmowania zamowien i sobie siedzie i klikam w komputerek za 3k
stac mnie na wszystko o czym marzylem za podwieka, moge sobie od reki kupic ps4/xone i switcha ale tego nie robie bo gierki przestaly dawac mi radosc a hardware tych konsol to guwno
kupilem 3dsa i vite bo w gimazie przegralem tysiace godzine na psp, przeszedlem po trzy gierki i wrzucilem do szuflady
nic innego nie potrzebuje i nic innego nie chce bo juz nic mnie nie cieszy, wracam z roboty i marnuje czas
zawsze chciałem wskoczyć na jakieś nowe technologie i nakręciłem się na vr, poszedłem na pokaz vive i jak wracałem to prawie sie poplakalem bo obiecywali nowe swiaty dla anonka a to było gówno gorzej niz prototyp
do gierek sie musze zmuszac, do bajek sie musze zmuszac bo tamte dwa lata stresu wyżyłowały mnie z czerpania przyjemności z czegokolwiek
przez 5 lat obejrzalem moze 20 bajek podczas gdy przez techbaze natrzaskalem ich 400
nawet czany nie dają mi radości bo zagraniczne to zawsze inny świat a polskie w porównaniu do takiego 2012 są opanowane już przez nowe oskarkowe pokolenie które o tym kim jest anon to wyczytały z grupek, postawili sobie za punkt honoru wyplenienie bajek z czanow i brawo, udalo im sie to, to juz ewidentnie podwiekowa rzaba trzyma lepszy poziom
i tak oto sobie siedze w pustym pokoju gdzie caly dzien spedzilem na grindzie w gacha i mimo calego wolnego weekendu znowu nic nie zrobie bo juz nie potrafie
cały czas czekam aż w moim życiu wydarzy sie cos lepszego bo przeciez jestem bohaterem wlasnego zycia wiec nie moze ona polegac tylko na praca-dom-sen, widzialem tyle bajek, tyle swiatow wpuście mnie do jednego i zrobcie mc
zaraz pewnie dostane list z hogwartu i zacznie sie moje prawidziwe zycie prawda? jezu ja naprawde czekam na list z hogwartu odkad mialem 9lat, wiedzialem ze nie przyjdzie ale caly czas mialem gdzies tam nadzieje ze moze jednak
a tu blizej do czarodzieja niz dalej i jednak dostane magiczne moce ale nie w sposob jaki chcialem
dodatkowo od paru lat mam ten slynny borderline ktory polega na tym ze na jedno popoludnie dobrego humoru przypada trzy tygodnie gapienia sie w sciane
zero uczuc, zero emocji i tylko czasem łzy płyną mi same z siebie kiedy patrzę na zdjęcia waifu powieszone na scianach
takze nie przejmuj sie anonku szkola bo jeszcze cale zycie przed toba