mam problem moralny anoni
w klasie jest taki spierdox manlet 150 który jest ekstremalnie wkurwiającym tryhardem i przez to nikt go nie lubi i oskarki go gnoją
ma właściwie jednego kolege drugiego spierdoxa i próbuje podbijać do mnie z czego najpierw się cieszyłem bo jestem całkowicie nierozmawiający ale potem zaczął mnie wkurwiać
dzisiaj widziałem jak oskarki mu coś zabrały i położyły wysoko na szafce tak że nie mógł dostać a on się smutny zrobił ;_;
i właśnie kurwa nie wiem czy pomagać mu w takich sytuacjach i próbować jakoś powiedzieć że jest wkurwiający i musi się ogarnąć przez co mogę stracić szacunek oskarków bo obecnie mają mnie za chłodnego typa czy zacząć go jechać razem z nimi