[b]Otwieram oficjalny mieszkaniowo-studencki żeby nie zakładać miliona tematów o tym samym[/b]
Jak wam sie mieszka z dala od domu? Co dzisiaj robiliście? Jak sie układacie z współlokatorami?
U mnie ogólnie strasznie chujowo, nie jestem w ogóle samodzielny i bardzo mi ciężko mieszkać samemu. Czuje sie strasznie samotny, Mieszkam z dwoma kurwami i jakimś oskarem. Moja znajomość ze współlokatorami polegała jak narazie na przedstawieniu sie i 30 sekundowym smalltalku. Myślałem że to normalne bo w sumie nikt z nas sie nie zna wiec o czym tu gadać, ale potem jak siedzialem w pokoju uslyszalem przez drzwi jak oskar gadał z jedną z kurew i napierdalali tak chyba 40 minut na najróżniejsze tematy i od tego czasu czuje źle ehhhhhhh. To dopiero drugi dzień a ja już chce wracać do domu. Oczywiście na żadnej integracji nie byłem i pewnie nie będe, A studiów zapewne nie zdam z powodu depresji i związanej z nią prokrastynacji. Chyba po raz pierwszy czuje się że nie ma już żadnej nadziei ani wyjścia z tej sytuacji. Boje sie że jeszcze przed 2018 rokiem jebne z balkonu albo chociaż popadne w alkoholizm bo bez dwóch piw albo wina nie jestem na ten moment w stanie zasnąć. Nigdy nie chciałem iść na studia ale wymusiła to na mnie rodzina eh.